Licznik odwiedzin:
N/A

Teren nad Oławą, na północ od Ziębic będących stolicą dawnego księstwa zasiedlony był już przed XII wiekiem. Od księcia Henryka Brodatego otrzymał go wrocławski kanonik Mikołaj. Za zgodą darczyńcy sprowadził cystersów, którzy osiedli tam w 1227 roku. Przybyli do Henrykowa z Lubiąża, który był pierwszym klasztorem cysterskim na Dolnym Śląsku. W roku 1241 po bitwie pod Legnicą, w której poległ Henryk II Pobożny, drugi z kolei po Henryku Brodatym patron klasztoru, Tatarzy zniszczyli Henryków. W następnych latach cierpliwi, znani z gospodarności zakonnicy podjęli dzieło odbudowy, wkrótce doprowadzając opactwo do rozkwitu. Stale poszerzane zasoby poprzez zakupy i nadania ziemi, budowę obiektów sakralnych i gospodarczych sprawiły, że cysterski Henryków stał się na kilka wieków ważnym ośrodkiem tej części Dolnego Śląska. Funkcjonowanie tej potężnej instytucji religijnej i gospodarczej było zaburzane jeszcze kilka razy, m.in. w czasie wojny husyckiej 1427- 1430 i przez wojny prowadzone na tym terenie w XVII wieku.

 Intensywny mimo trudności rozwój opactwa cysterskiego w Henrykowie został definitywnie przerwany w 1741 roku wskutek zajęcia Dolnego Śląska przez Prusy. W roku 1810 nastąpiła kasata klasztoru a majątek z czasem przeszedł do rąk książąt sasko- weimarskich, którzy adaptowali obiekt w Henrykowie na siedzibę magnacką. W takim stanie przetrwał do roku 1945. W wyniku postanowień wielkich mocarstw, po II wojnie światowej Dolny Śląsk został w granicach Polski, a w nim i Henryków. Budynki poklasztorne wykorzystywano na szpital, magazyny a później dano do dyspozycji PGR. Latem organizowano tam kolonie dla dzieci górników. W roku 1965 obiekt przejęło Zjednoczenie Hodowli Roślin i Nasiennictwa lokując tam centrum szkoleniowe swojej branży. Zorganizowane tam szkoły rolnicze funkcjonowały w latach 1965- 1990, o czym szczegółowo słowami ich organizatora Jana Szadurskiego piszemy w zakładce KADRA/Ojciec Założyciel.

Od roku 1990 pocysterski kompleks klasztorny znajduje się w administracji Kościoła katolickiego.

W pamięci zbiorowej Polaków dolnośląski Henryków lokuje się głównie dzięki tzw. Księdze Henrykowskiej, którą uważa się za istotny dokument zaświadczający o polskości tych terenów. Powstała w latach 1270- 1310 Księga Henrykowska, pisana w języku łacińskim zamieszcza pierwsze słowa zapisane w języku polskim, „Day ut ia pobrusa a ti poziwai”.

Henryków- rys historyczny

Przyjmując kryterium własności, a tym samym sposób użytkowania, w dziejach zabytków w Henrykowie można wyodrębnić następujące okresy;

1/ cysterski – od momentu fundacji w 1222 r. do kasacji w 1810 r.,

2/ okres książąt pruskich- 1812- 1845 r.,

3/ czas powojenny – 20 lat (1945- 1965) gdy gospodarzem obiektu jest PGR,

4/ ćwierćwiecze szkół rolniczych 1965- 1990 r.,

5/ w 1990 r. obiekt przejmuje kuria wrocławska

Ad 1/ Czas Cystersów, od założenia w XIII w. poprzez następnych 600 lat. Osiedlili się jak zawsze w dolinie rzeki i zgodnie z dewizą „Ora et labora” rozpoczęli  żmudną pracę budowy i zagospodarowania podległych sobie terenów. Dzieje były burzliwe o czym mówią liczne zapisy, dokumenty, wielokrotnie napadani, plądrowani, wypędzani. Wielokrotnie odbudowywali zniszczenia zaczynając od nowa. Niemniej był to czas życia klasztornego zgodnie z wymogami epoki. Wcześniejsze budowle na pewno były skromne. Wspaniałe formy, które podziwiamy dziś, powstały w czasie świetności zakonu na przełomie XVII- XVIII w. Oprócz arcydzieł architektury i sztuki Cystersi pozostawili świadectwo wysokiej kultury rolnej, gospodarności. Przekształcali, modernizowali otoczenie poprzez regulację rzeki, melioracji różnego typu; budowle, drogi, mosty, liczne stawy rybne. Mimo, że upłynęły już wieki, nadal podziwiamy ślady ich działań w całym regionie. Najważniejszy jednak oczywiście to zasadniczy kompleks klasztorny, który niestety po kasacji zakonu musiał zmienić gospodarzy i charakter użytkowania.

Czasy się zmieniają, budowle są trwalsze niż ludzie założenia.

Ad 2/ Okres pruski;

– od 1812 do 1863 r. własność księżnej orańskiej,

– od 1863 do 1945 r. własność książąt sasko- weimarskich.

To 133 lata. Niewiele wiemy o tym czasie, brak publikacji. Weimarowie, jak o nich potocznie mówimy, przekształcili obiekt zgodnie ze swoimi potrzebami, w piękną, okazałą rezydencję. Wzbogacili otoczenie tworząc na tyłach budynku stylowy, z charakterystycznymi tarasami, fontannami, pergolą- ogród włoski. Wokół, od strony południowo- wschodniej powstał rozległy w swobodnym stylu angielskim park. Trwałym akcentem obecności Weimarów w Henrykowie jest grobowiec księcia Wilhelma z 1923 r., usytuowany w głębi parku, na wzgórzu porośniętym kiedyś dorodnymi rododendronami.

Obok oranżerii w ogrodzie opackim zbudowano nawiązujący do niej dalszy ciąg, a w nim salę teatralną.

W obrębie budynku, pomieszczenie obok refektarza, gdzie obecnie znajduje się kaplica seminaryjna, właśnie Weimarowie- ewangelicy przekształcili na miejsce modlitwy.

W 1945 r. Weimarowie, uciekając przed zbliżającym się frontem, pozostawili rezydencję z pełnym wyposażeniem. Przeświadczeni, że wrócą, byli właścicielami…

Przemarsz wojsk Armii Czerwonej, a potem czas chaosu, rabunków, masowego szabru spowodował ogromne zniszczenia. Charakterystyczny epizod z palmiarnią w ogrodzie: na wizytę dowódcy, żołnierze stacjonujący w budynku wynieśli na zewnątrz okazałe egzemplarze roślin egzotycznych, tworząc efektowny szpaler powitalny. To była zima, mroźne dni i noce. Oczywiście rośliny zmarzły. Wokół działy się i jeszcze bardziej dramatyczne wydarzenia, których szczegółów nie znamy.

Reasumując- Weimarowie jako ponad stuletni gospodarze obiektu, z pietyzmem kontynuowali dziedzictwo Cystersów, z szacunkiem i pamięcią o poprzednikach. Wzbogacili otoczenie o ogród włoski, park i budynek teatralny.

Ad 3/ Czas powojenny, lata 1945- 1965

Cały obiekt klasztorny z oficynami, budynkami gospodarczymi stał się własnością państwa. Innej opcji wówczas być nie mogło. Państwo było reprezentowane przez PGR. Zagospodarowano budynki gospodarcze zgodnie z ich przeznaczeniem, w oficynach zamieszkali pracownicy. W ogrodzie opackim miejsce róż i rabatek z kwiatami zajęły rośliny użytkowe, posadzono porzeczki, warzywa, czynne były szklarnie. Przekaz ustny mówił o efektywnej gospodarce- zdarzył się jakiś mądry ogrodnik, ale nie na długo. Gorzej było z ogrodem włoskim, nie nadawał się do wykorzystania praktycznego- zarósł chwastami, dzikimi krzewami; stał się jednym nieużytkiem, a elementy architektoniczne uległy zniszczeniu.

Dziedziniec główny przedstawiał opłakany widok; rozjeżdżony przez ciągniki, kombajny, rozdeptany przez przepędzane tędy na pastwisko bydło. Nie było żadnych trawników, rabat, po deszczach tu i ówdzie robiły się małe bajorka. Teren koło kuchni był ogrodzony, uprawiano tam warzywa i drzewa owocowe.

Główny budynek sprawiał największy kłopot. Na parterze ulokowano biura PGR, a w większych salach magazynowano zboże, nawozy, środki ochrony roślin, inne pomieszczenia pozostały puste. Wiele okien było powybijanych, bardzo zniszczona była elewacja.

Ta degradacja trwała 20 lat i z pewnością piękny zabytek podzieliłby los podobnych na Dolnym Śląsku. Henryków miał jednak szczęście.

Reasumując- w konsekwencji zniszczeń wojennych oraz 20.letniego gospodarowania PGR bezcenny zabytek pocysterski został tak zdewastowany, że tylko wielkie nakłady i niemniejszy wysiłek mogły go uratować.

Ad 4/ Ćwierćwiecze szkół rolniczych 1965- 1990.

Opatrznościowym wydarzeniem w sytuacji obiektu pocysterskiego w Henrykowie stało się pojawienie Jana Szadurskiego ze szczególną misją. Przedsiębiorstwo Hodowli Roślin i Nasiennictwa – producent i dystrybutor materiału siewnego podstawowych roślin uprawnych, pilnie potrzebowało wykwalifikowanych kadr. Rozwiązanie problemu powierzono jednemu z pracowników, który dał się już poznać jako świetny fachowiec i rzutki, sprawny organizator. Był to Jan Szadurski. Środki finansowe były, wytyczne także, należało znaleźć bazę i przystąpić do działania. Wybór Szadurskiego, który znał dobrze teren Dolnego Śląska, padł na Henryków. Do tej lokalizacji przekonywała ogromna kubatura budynków, zaplecze w postaci PGR oraz Zakładu Czyszczenia Nasion, bliskość i dobra komunikacja z Wrocławiem. Nieobojętne też było dla Szadurskiego, wrażliwego humanisty, piękno zabytku i przyrodniczego otoczenia. Decyzje zapadły i Szadurski podjął się zorganizować w zrujnowanym klasztorze pocysterskim szkoły kształcące hodowców i nasienników roślin uprawnych. Początkowo miało to być studium policealne dla maturzystów, ale w wyniku nacisku władz lokalnych utworzono także technikum dla młodzieży po 7.klasie.

Kapitalny remont obejmował wszystko, był wielkim wyzwaniem: wymiana dziesiątków okien, remont instalacji grzewczej, świetlnej, w miejsce podłóg instalowano parkiety, hektary pomalowanych ścian i sufitów. Największą trudność przy malowaniu sprawiała sala książęca, gdyż potrzebny był barwnik produkowany w Chinach. Zdobyto go i sala purpurowa szczyci się swą barwą już kilkadziesiąt lat.

W sali dębowej puste przestrzenie pod sufitem wypełniono malowidłami w stylu współczesnym. Zagubione początkowo portrety fundatorów, w sali książęcej zyskały duplikaty, wykonane w warsztacie profesora Pękalskiego we Wrocławiu. Ozdobiły refektarz na parterze. Zakupiono całe wagony mebli do wszystkich pomieszczeń i internatu. Zatrudnieni wcześniej nauczyciele urządzali swoje gabinety przedmiotowe. Nie było ograniczeń finansowych w zaopatrzeniu we wszystkie pomoce naukowe, standard był wysoki. Miało być nowocześnie.

Główny remont trwał tylko 7,5 miesiąca, bo trzeba było rozpocząć naukę już we wrześniu. Następnie był kontynuowany przez kolejne lata. Oficyny przystosowano na potrzeby internatu męskiego, na mieszkania dla nauczycieli, a także na pracownie dla laboratorium Zakładu Czyszczenia Nasion, gdzie później uczniowie mieli ćwiczenia. Oficyny od północnej strony bramy pozostały w gestii  SHR (Stacja Hodowli Roślin przekształcona z PGR).

Równolegle i sukcesywnie trwał remont otoczenia: dziedzińca głównego, dróg, terenu wokół oficyn i ogrodów. Były to działania niebagatelne; karczowanie samosiejek drzew i krzewów, likwidowanie doraźnych ogródków pracowniczych, przypadkowych murów. Gospodarowanie terenem przez poprzednie 20 lat było chaotyczne i dowolne. Trzeba było wywieźć dziesiątki przyczep gruzu, śmieci, popiołu, wszystkiego co zaśmiecało otoczenie. Następnie wszystko od zera; teren wyrównać, zmeliorować, ukształtować pod trawniki, klomby itd.

Warto było, był efekt. Młodzież uczyła się w świetnie jak na owe czasy wyposażonych gabinetach przedmiotowych. Aule były wykorzystywane awaryjnie na wykłady, na naukę własną mieszkańców internatu i uroczystości szkolne. W programie nauki jeden dzień w tygodniu przeznaczony był na zajęcia praktyczne z przedmiotów zawodowych. Odbywały się poza szkołą. Zajęcia praktyczne z uprawy roślin odbywały się na polach miejscowego SHR i czasami były płatne. Dzięki temu młodzież zdobywała fundusze na wycieczki. Zajęcia z mechanizacji rolnictwa odbywały się w warsztacie SHR za szosą ziębicką. Zajęcia z nasionoznawstwa oczywiście miały miejsce w Zakładzie Czyszczenia Nasion w Henrykowie i ulokowanym w oficynach laboratorium tego zakładu.

Hodowla roślin do ćwiczeń miała swoją świetną bazę na poletkach doświadczalnych i plantacjach hodowlanych SHR, a także  budynku działu hodowli w ogrodzie. Zajęcia z wychowania fizycznego dopiero po kilku latach uzyskały właściwą bazę w odrestaurowanej i zaadaptowanej do tego celu oranżerii. Oczywiście wcześniej powstały w parku boiska do siatkówki, piłki nożnej i kilka innych urządzeń sportowych.

Ogromnym przedsięwzięciem była renowacja elewacji. Objęto nią cały budynek, łącznie z frontonem kościoła oraz oficyny. Było to w roku 1970. Po remoncie zrobiło się piękniej niż za Weimnarów, co można było stwierdzić porównując z pocztówkami z początku XX wieku. Ostatnią większą inwestycją był remont budynku z salą teatralną, obok oranżerii. Imprezy szkolne znalazły wreszcie godne i wygodne miejsce.

Ogrody. W ogrodzie opackim była część użytkowa oraz dydaktyczna. Użytkowa to ogródki nauczycieli i pracowników szkoły oraz warzywnik na potrzeby stołówki. Część dydaktyczną stanowił ogródek meteorologiczny oraz okalający go ogród botaniczny. Przy pomocy przyrządów w klatce meteorologicznej w ramach przedmiotu „uprawa roślin” wykonywane były systematyczne pomiary czynników meteorologicznych, które opracowywane w formie okresowych wykresów stanowiły stałą ekspozycję. Ogródek botaniczny był żywą demonstracją morfologii i fizjologii roślin, stanowił niejako przedłużenie gabinetu biologii. Stanowił również atrakcję ogrodu.

Elementy architektoniczne ogrodu, szczególnie pawilon letni, remontowano kilkukrotnie. Fontanny z rzeźbami żywiołów były chronione, ale ich uruchomienie nie wchodziło w rachubę.

Ogród włoski stał ugorem przez wiele lat, bo nie starczyło środków na jego pielęgnację. Zabawne okoliczności jego los zmieniły. W pierwszy dzień wiosny 21 marca 1973 r. cała szkoła, od najmłodszych nastolatków do tych najstarszych ze studium policealnego przed dyplomem,  tradycyjnie jak zwykle poszła na wagary. Takiej „masówki” dotąd nie było, toteż nazajutrz nastąpił „sądny dzień”. Oczywiście dla wagarowiczów były różnego typu konsekwencje. Ci najstarsi zawstydzili się, że zachowali się tak po sztubacku. Rada w radę postanowili, w ramach ekspiacji, odrestaurować ugorujący ogród włoski. Zdobyli jakieś stare zdjęcia i na ich podstawie miały powstać właściwe formy. Codziennie przed lekcjami i po nich, pracowali w pocie czoła. A było co robić, gdyż trzeba było wykarczować to, co przez przeszło 20 lat tam się zasiało i wyrosło. Wywieźć hałdy zbędnego materiału, przekopać, oczyścić i uprawić. Kiedy już to wszystko zostało zrobione, szkoła zakupiła sadzonki bukszpanów i według wzoru na starych zdjęciach posadzono je tworząc zieloną ornamentykę.

Odbudowa, upiększanie trwały do końca, ale w coraz mniejszym tempie i z coraz większymi trudnościami. Nadszedł koniec lat 80. , czas transformacji ustrojowej w kraju. Władze oświatowe w Wałbrzychu chciały się pozbyć Henrykowa, gdyż była to placówka trudna ze względu na nietypowość zabudowy, ogrom kubatury, specyfikę zawodową i inne. Likwidacji dokonano w 1990 r. Podobnie i inne szkoły rolnicze w regionie wkrótce zostały zlikwidowane albo się przeprofilowały.

Konkluzje. Zorganizowanie placówki oświatowej w obrębie obiektu pocysterskiego w Henrykowie w połowie lat 60. stało się zbawienne dla zabytku, uchroniło go od niechybnego upadku. W istniejącej wówczas sytuacji stało się to możliwe dzięki talentom organizatorskim, bogatej wyobraźni, wielkiemu zaangażowaniu serca i umysłu Jana Szadurskiego. Nie zdziałałby tyle, gdyby równocześnie nie cieszył się nieograniczonym zaufaniem przełożonych w zamożnym przedsiębiorstwie nasiennym, na które wcześniej dobrze zapracował. W momencie likwidacji instytucji i przekazania obiektu kurii wrocławskiej budynki były w dobrym stanie, bez poważniejszych usterek. Otoczenie było zagospodarowane i ukwiecone.

Zakończenie. Garść powyższych informacji na temat ćwierćwiecza (1965- 1990) szkół rolniczych w Henrykowie podaję jako naoczny świadek i uczestnik wydarzeń, o których tu mowa. Od 1966 roku pracowałam w charakterze nauczycielki biologii i uprawy roślin. Od początku do dziś mieszkam z rodziną w oficynach poklasztornych. Mój mąż Czesław, podobnie jak grupa innych nauczycieli, był tu zatrudniony przed uruchomieniem szkół. Czynnie uczestniczył w odgruzowywaniu obiektu i następnie jego zagospodarowywaniu. Tym samym historię szkół rolniczych w Henrykowie znamy z autopsji.

Wiesława Trawińska

Wykaz pracowników szkół henrykowskich (1965- 1990)

Adamski Stanisław, Albrecht Zbigniew, Antosz Kazimierz, Bartusiak Krystyna, Bąk Janina, Bednarz Zdzisława, Bielawski Mieczysław, Bielska Anna, Bijoś Franciszek, Bijoś Wiesława, Blicharczyk Jerzy, Bogatkowska Maria, Brząkała Andrzej, Budz Bogumił, Buchwald Krystyna, Bukowska Genowefa, Bukowski Marek, Burczak Danuta, Cebula Józefa, Cydejko Józef, Cyganek (Buczko) Marcelina, Cykman Józef, Chociaj Edward, Chodakowski Szczepan, Czarnasiak Stanisława, Czarnoleska Barbara, Czechowski Mieczysław, Czwalińska Adela, Czyszczeń Kazimierz, Ćwik Jadwiga, Ćwirko Franciszek, Danicki Kazimierz, Defratyka Maria, Deierling Bogumiła, Don Bolesław, Doruch Halina, Doruch Stanisław, Drogosz Halina, Durak Magdalena, Dziesińska Krystyna, Dziesiński Henryk, Falkowska Ewa, Ferdynus Urszula, Fiołek Marian, Furkacz Zbigniew, Gacia Paweł, Garbaciak Weronika, Gągalska Jadwiga, Gąsiorowski Władysław, Gąskiewicz Wanda, Gembarzewska Amelia, Gędzba Jerzy, Gorgoń Krystyna, Gosek Zdzisław, Heimrot Krystyna, Hołota Janina, Horowska Irena, Huć Stanisław, Ingot Helena, Iwanowski Tomasz, Jabłońska Józefa, Janik Alicja, Janiszewska Irena, Jasińska Wanda, Jurasz Maria, Jurasz Marian, Jurczak Irena, Juszczakiewicz Andrzej, Kalfas Henryk, Kamiński Zygmunt, Karolczak Marian, Kądziołka – Kukurowska Anna, Kilian Krystyna, Kłopocki Jacek, Kolasa Mieczysław, Kołodziej Jan, Koper Antoni, Kopka Weronika, Koryś Stanisław, Kościelniak Stefan, Kozak Irena, Kozak Krystyna, Kozioł Krystyna, Kozłowska Teresa, Krawczyk Leon, Kruczkowska Natalia, Kukurowski Andrzej, Kupczak Ewa, Kuźma Tadeusz, Lach Władysław, Lapustyn Maria, Laskowski Kazimierz, Lech Anna, Lesisz Barbara, Łabędź Barbara, Ławrynowicz Janina, Machera Irena, Majewska Maria, Majkowski Ryszard, Maleńczak Maria, Marcinkowska Halina, Marcinów Tadeusz, Margol Tadeusz, Markiewicz  Helena, Matula Genowefa, Matusiak Krystyna, Matusiak Wojciech, Michułka Bronisława, Mielczarek Janina, Mikietyń Maria, Mikoś Dominika, Morawski Jacek, Moszyński Henryk, Mysza Anna, Nahajowska Halina, Narkiewicz Bronisława, Niedziałkowski Jan, Niemczyk Mieczysław, Pankowska Józefa, Pankowski Bolesław, Patela Marian, Pawicka Barbara, Pawicki Alojzy, Pawlak Leszek, Pawlus Weronika, Petzeit Henryk, Pietkiewicz Wiktoria, Pietrołaj Irena, Pietrołaj Jan, Pisula Antonina, Pocik Sabina, Polkowska Jadwiga, Pruszyńska Teresa, Pryszcz Teresa, Przybyszewska Barbara, Purczyńska Barbara, Purczyński Mirosław, Pustelnik Elżbieta, Raiaczak Kazimierz, Rajewska Władysława, Rak Jan, Ramuś Józefa, Ramuś Kazimiera, Rataj Stanisław, Rąpel Zbigniew, Rembiasz Stanisław, Rogowska Maria,  Rogowski Witold, Rogulska Ewa, Ryczko Jerzy, Sanacki Henryk, Sarniak Władysław, Siembab Marian, Sikora Ireneusz, Skibiński Alfred, Skibińska Maria, Skowronek Janina, Spólnicki  Edward, Stasiuk Adolf, Stasiuk Maria, Stasiuk Zbigniew, Stolarski Henryk, Stryszewski Andrzej, Stryszewski Tadeusz, Szadurski Jan, Szaro Jadwiga, Szczepańska Emilia, Szczepańska Maria, Szczepańska Michalina, Szczepek Tadeusz, Szczudło Krystyna, Szeptun Ewa, Szklarz Władysław, Szwediuk Maria, Szylar Tomasz, Tabisz Bronisław, Tabor Józef, Teichgraeber Grażyna, Teichgraeber Jan, Tetlak Jan, Tomasiewicz Irena, Tomasiewicz Jan, Tomczyk Bożena, Tracz Piotr, Trawińska Wiesława, Trawiński Czesław, Urbaniak Andrzej, Urbaniak Halina, Urbaniak Zbigniew, Urzędowska Irena, Wadowska Bogumiła, Wadowski Zdzisław, Wesołkowski Janusz, Wieżgowiec Genowefa, Wieżgowiec Józef, Widziak Emilia, Wieczorek Stanisław, Wieczorek Zofia, Wilk Krystyna, Wińciak Halina, Wiśniewska Grażyna, Witkowski Władysław, Włodarczyk Danuta, Włodarska Helena, Wojciechowski Jan, Wojtaszek Janina, Wolan Maria, Woliński Krzysztof, Wolska Janina, Wolski Michał, Woźniak Teresa, Wygas Anna, Wyka Michalina, Wysocka Maria, Wysocki Jan, Zagrodnik Hanna, Zamlewski Aleksander, Zamroziewicz Aniela, Zapotoczna Zofia, Zapotoczny Czesław, Zieliński Mieczysław, Zięba Jadwiga.