Licznik odwiedzin:
N/A

Strażnicy pamięci

W książce Stanisława Sławomira Niciei, autora monumentalnego opracowania o utraconych po II wojnie polskich miastach kresowych pt. „Kresowa Atlantyda” znaleźliśmy wątek dotyczący dyrektora PSNR w Henrykowie Władysława Szklarza. Oto co o nim pisze ten wyjątkowy znawca Kresów.

Buczacz– podobnie jak inne miasteczka kresowe dotknięte masowymi wysiedleniami – miał swoich dokumentalistów, kronikarzy, a nawet reporterów.  Owładnięci nostalgią i tęsknotą, która – jak napisał Hemar – „gryzła po nocach duszę i truła serce”, chcieli zachować w pamięci tamten świat i tamte krajobrazy, gdy zabrano im rodzinną ziemię. Istnieje liczna grupa wygnańców i ich potomków, których nazywa się strażnikami pamięci. Wśród buczackich strażników pamięci największe zasługi i osiągnięcia miał Władysław Szklarz, który pochodził z licznej rodziny zamieszkującej wsie w powiecie buczackim, głównie Trybuchowce, Medwedowce, Petlikowce, Barysz, Dźwinogród, Podzameczek i Koropiec. Na tamtejszych cmentarzach zachowało się do dziś kilkaset grobów osób noszących nazwisko Szklarz. Władysław był synem Szymona i Marii Szklarzów, mających gospodarstwo rolne w Trybuchowcach. Gdy wybuchła wojna, był w drugiej klasie buczackiego gimnazjum, gdzie wyróżniał się jako harcerz. Wojnę przeżył z rodzicami w Trybuchowcach.

Tam- zaprzysiężony jako żołnierz AK, o pseudonimie „Żbik”-  organizował samoobronę przeciw banderowskim bojówkom. W połowie 1944 roku wraz z rodzicami opuścił Podole. Maturę zdał w Czarnkowie nad Notecią. Ujawnił swą akowską działalność i skorzystał z amnestii. Ukończył Wydział Rolny na Politechnice Wrocławskiej w zakresie melioracji i taksacji szkód rolniczych. W 1960 roku Władysław Szklarz obronił dysertację doktorską i podjął pracę w Państwowym Instytucie Gospodarstwa Wiejskiego w Czechnicy, a następnie w Instytucie Melioracji Użytków Zielonych we Wrocławiu. Był dyrektorem w przedsiębiorstwach Zjednoczenia Hodowli Roślin i Nasiennictwa w miasteczkach i wsiach dolnośląskich, a także dyrektorem Zespołu Szkół Nasiennych. Był współautorem konstrukcji dwuwiadrowej dojarki. W 1999 roku, w wieku 76 lat, został wybrany na burmistrza miasta i gminy Wiązów (czteroletnia kadencja). Miał niespożyte siły, wielką dynamikę i cieszył się powszechnym szacunkiem jako sprawny organizator. Posiadał imponującą ilość nagród i odznaczeń. W 1999 roku został prezesem Oddziału Buczacz Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo- Wschodnich oraz redaktorem naczelnym kwartalnika „Głos Buczaczan”.  Opublikował setki artykułów biograficznych. Prowadził gigantyczną korespondencję z rozsianymi po całym świecie mieszkańcami dawnego powiatu buczackiego. Wydał liczący 660 stron słownik biograficzny pod tytułem „Życiorysy Buczaczan” zawierający 10227 nazwisk Polaków, którzy urodzili się, pracowali bądź pozostawili jakiś ślad na ziemi buczackiej. Trudno uwierzyć, że autorem tego gigantycznego opracowania jest jeden człowiek. Są tam biogramy osób urodzonych w Buczaczu, Monasterzyskach i pobliskich wsiach, takich jak Koropiec, Barysz, Ujście Zielone, Porchów, Petlikowce, Trybuchowce i Jazłowiec, a także Podzameczek. Władysław Szklarz był także autorem opracowania „Ostatni spoczynek Buczaczan”- o osobach spoczywających na cmentarzach w całej Polsce i Europie, a pochodzących z ziemi buczackiej.  Tym celu rozesłał listy do kilkuset znajomych Buczaczan, aby na cmentarzach, w pobliżu których mieszkają, spisali nazwiska swych ziomków, z datami ich życia. Ponadto Władysław Szklarz jest autorem publikacji „Gimnazjum w Buczaczu”, „Figlaszki satyryczne o mężczyznach” oraz antologii „Buczaczanie piszą wiersze”. Do bliskich krewnych Władysława Szklarza należeli: Edward Szklarz (rocznik 1939)- absolwent Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi, pułkownik, doktor medycyny, urodzony w Trybuchowcach, po przejściu do rezerwy prowadził praktykę lekarską we Wrocławiu; oraz Bronisław Szklarz (1919- 1945) był żołnierz KOP-u w Czortkowie, który otrzymał w nagrodę złoty zegarek z wygrawerowanym napisem „Za gorliwość w nauce i szermierce”, został zamordowany przez banderowców.

Wielu przedstawicieli tej rodziny osiadło po opuszczeniu Buczacza w Wiązowie koło Strzelina i w okolicach Wschowy oraz Chojnowa. Szymon Szklarz (1900- 1980) – ojciec Władysława urodzony w Trybuchowcach, żołnierz Błękitnej Armii generała Józefa Hallera i 49 Pułku Strzelców Huculskich w Kołomyi, po wojnie rolnik w Uniejowicach, znał język węgierski, zmarł we Wschowie.

Dzieło Władysława Szklarza kontynuuje jego córka Agnieszka- Orłowska (rocznik 1956), redagująca po śmierci ojca „Głos Buczaczan”.

(…)

Stanisław Sławomir Nicieja- „Kresowa Atlantyda. Historia i mitologia miast kresowych. Tom XIV.”

Autorski biogram Władysława Szklarza publikowaliśmy już na naszych łamach w dziale: Kadra. Oto link: Kadra – Henryków sentymentalnie (henrykusy.pl)

Władek pod moim oknem

Dyrektor naszej szkoły, Władysław Szklarz znany był z tego, że lubił pojawiać się niespodziewanie w różnych miejscach, również w naszym internacie w Henrykowie. Hasło „Władek idzie” działało na wyobraźnię i oznaczało, że trzeba mieć się na baczności, a przede wszystkim chować grzałki.

Myśl zatytułowana „Władek idzie” zakiełkowała w mojej głowie jakieś 20 lat temu, kiedy miałem już za sobą kilkanaście lat pomieszkiwania we Wschowie. Zadomowiłem się tam, co oznacza, że w miejscu wybranym na życie wybudowałem dom. Jego fasada wychodzi na ulicę prawie podmiejską, która łączy miasto Wschowa ze wsią Przyczyna Górna.

Któregoś razu zauważyłem starszego pana dziarsko maszerującego w stronę Przyczyny Górnej. Na pierwszy rzut oka; wypisz, wymaluj Władek Szklarz! Ale skąd się wziął, dlaczego miałby tu być? Wprawdzie pracując od lat w tzw. ochronie roślin obyty byłem z terenem i znałem wielu Szklarzów z okolicy; z Siedlnicy, Dryżyny i innych wsi, ale czy to ktoś spokrewniony z naszym, trudno powiedzieć. Co prawda ktoś wspominał, że są krewnymi naszego dyrektora. Jednak co innego wiedzieć, a co innego zobaczyć na własne oczy. Kiedy więc ujrzałem starszego pana za oknem, uznałem że to ktoś tylko do niego podobny. Jednak jakiś czas później los a właściwie obowiązki inspektora PIORiN skierowały mnie do Konradowa. W czasie kontroli rolnika Tadeusza Panicza niespodziewanie wszystko się wyjaśniło. Kontrolowany przez nas rolnik okazał się dalszym krewnym dyrektora Szklarza. Nie tylko potwierdził, że nasz dyrektor bywa we Wschowie u krewnych, ale wydobył ze swojej biblioteczki książkę, której on był autorem. Było to obszerne opracowanie zawierające biogramy tysięcy Kresowian z terenu Buczacza i okolic. Sfotografowałem interesujące mnie strony i dzięki temu po latach mogłem zamieścić na naszej stronie biogram Władysława Szklarza, syna Szymona i Marii.

Przechodząc od moim oknem Władek najprawdopodobniej zmierzał do swojej siostry zamieszkałej w Przyczynie Górnej. Być może wtedy też odwiedził również grób swoich rodziców na cmentarzu parafialnym we Wschowie (foto poniżej).

Analizując „szklarzowe” wątki z okolicy przypomniałem sobie, że do tej rodziny przyznawali się także Baczyńscy z Siedlnicy, których kuzyn Adam Wąsik przez lata był głównym specjalistą ds. nasiennictwa w Głównym Inspektoracie PIORiN, moim najwyższym przełożonym z nasiennictwa. Miałem okazję spotkać go w 2011 r. na szkoleniu w Łukęcinie. W luźnej rozmowie opowiadał o genealogii rodziny Szklarzów.

Tak więc nie mam już wątpliwości, że Władysław Szklarz, nasz dyrektor z Henrykowa był mocno związany ze Wschową i okolicą, co było dla mnie zaskoczeniem.

Andrzej Szczudło