Nie znamy genezy wydarzenia. Prawdopodobnie reżyser Andrzej Żuławski porozumiał się z dyrektorem Szadurskim i rzecz urządzili. Był rok 1971, wczesna wiosna. Epizod henrykowski miał ilustrować grozę czasów wojennych; pożogi, bezład zniszczenia, grabieże w kościołach. Na potrzeby filmu przygotowano fragment dziedzińca, od bramy w oficynach do kościoła.
Świeżo pomalowane budynki oficyn odymiono, teren zryty, wszędzie walała się słoma, różne przedmioty, a także tu i ówdzie … kukły imitujące zabitych. Najbardziej dramatyczna scena wielokrotnie powtarzana to napad na kościół. Jeździec konno usiłował tam wtargnąć, koń się buntował, więc szarpanina. W zamyśle pono chodziło o rabunek i porwanie zakonnicy. Szkoła będąc w centrum działań, nie mogła pozostać bierna. Lekcje zawieszono. Chłopcy z policealnego zostali „powołani do armii”. Statystowali ochoczo, mundury twarzowe, zabawa świetna, dziewczyny kibicowały.
Świnki pracownika miejscowego SHR-u pana Tatary też dostały rolę. Przegłodzone przez właściciela wyprowadzono na dziedziniec, gdzie w „kukłach” znalazły pożywienie, czerwony barszcz ze stołówki. Nieświadome swej roli miały obrazować ludzki horror.
To był mały fragmencik filmu więc i wydarzenie nie trwało długo- około tygodnia (?). Zaraz potem wszyscy wrócili do swoich obowiązków, a ekipa wyjechała.
Filmem tym Żuławski alegorycznie nawiązał do tragicznych wydarzeń z 1968 roku, a tytułowy „diabeł” to inicjator politycznej awantury z wierchuszki partyjnej. Cenzura zatrzymała film, a Andrzej Żuławski musiał emigrować.
WBT
A oto link do filmu „Diabeł” – https://www.cda.pl/video/7913015f0