Dobry urlop jest wtedy, gdy spędzany jest w dobrym miejscu i w dobrym towarzystwie. Od lat dobre towarzystwo stanowią dla nas Henrykusy, a wśród nich najczęściej spotykany Jurek Bruski. Tym razem zabrał się z nami do Grecji. Ten nieodległy od Polski i chętnie odwiedzany przez rodaków kraj od dawna mieliśmy w planach. Teraz się udało. W trójkę; Jurek, Aldona i ja zdecydowaliśmy się na jesienny wypad do Aten i okolicy. Oglądanie stolicy zajęło nam ledwie jeden dzień. Zapamiętaliśmy kilka najbardziej popularnych wśród turystów miejsc: Akropol Ateński, Łuk Hadriana, budynek Parlamentu Greckiego. W tym ostatnim miejscu (vide film poniżej) było najciekawiej.
W Atenach byliśmy ledwie dobę. Następnie jechaliśmy autobusem w stronę Peloponezu, półwyspu, który Kanałem Korynckim jest oddzielony od kontynentu. Niestety nie udało się zobaczyć w kanale żadnego statku w trakcie przeprawy tym wąskim gardłem. Kolejne dni i noce spędzaliśmy w miejscowości Tolo, skąd mieliśmy wycieczki do okolicznych miejsc. Najdłuższa, statkiem, była na wyspy Hydra i Spetsess. Słońce, woda, piękne kolory, wszystko to poprawiało nam nastrój. Wiadomości o temperaturze w ojczystym kraju upewniały nas, że wybraliśmy dobry termin na wyprawę do kraju, gdzie rodziła się cywilizacja europejska. (ASz).