O naszym Henrykowie najwięcej mówiło się w kontekście zespołu szkół, teraz głównie o zabytku klasy „0”. Zdarzały się jednak wyjątki. O jednym z nich w lipcu 2014 roku pisał internetowy Express-Miejski.pl
„W Henrykowie odkryto plantację mariuhuany. Nieznani hodowcy posadzili ją między rządkami z kukurydzą nasienną. Sprawą zajmie się policja.
We wtorek (15.07) ludzie ogławiający kukurydzę nasienną na jednym z pól znajdujących się w Henrykowie znaleźli plantację marihuany.
Pole, na którym znaleziono plantację jest własnością Małopolskiej Hodowli Roślin, jednej z największych firm hodowlano-nasiennych w Polsce. Kukurydza, w której znaleziono sadzonki przeznaczona była do selekcji. Zanim jesienią zostanie ona zebrana wcześniej ludzie pracując na polu ogławiają ją, czyli usuwają kwiat.
Hodowcy najprawdopodobniej nie spodziewali się, że przed ich zbiorami, ktoś będzie sprawdzał pole. Być może, gdyby marihuana została posadzona na innym polu, gdzie rośnie zwykła kukurydza nikt by się o tym nie dowiedział.
Policjanci z Komendy Powiatowej w Ząbkowicach Śląskich, którzy pojawili się na miejscu zmierzyli plantacje, spisali stosowny protokół a także usunęli z pola wszystkie sadzonki. Nie wiadomo jeszcze ile sadzonek zebrano i jak dużo były warte. Nieoficjalnie wiemy, że około 50 tysięcy złotych. AJ/express-miejski.pl„
Informacja o tym „znalezisku” przypomniała mi, że w czasie nauki w Henrykowie (1973- 75) pierwszy raz w życiu widziałem konopie i brałem udział w ich zbieraniu. Sic! Do zarobkowania mnie i kilka innych osób namówił Jurek Bruski. Nie były to jednak konopie indyjskie a zwykłe konopie siewne (włókniste) wykorzystywane przemysłowo. Plantatorem i płatnikiem biednych słuchaczy był ówczesny kierownik poczty w Henrykowie. Dla mnie prawdopodobnie były to pierwsze pieniądze zarobione w czasie nauki w PSNR. Następna wypłata była za szkolenia rolników z powszechnej samoobrony (przedmiot majora S.Rataja), o czym już pisałem wcześniej. (Andrzej Szczudło)