Licznik odwiedzin:
N/A

Henrykusy w Malborku

Wgląd w album Stasi Budy (wtedy Truszkiewicz) ujawnił wydarzenie, o którym wcześniej nie pisaliśmy. Latem 1973 roku liczna grupa Henrykusów, zarówno z PSNR jak i z Technikum wybrała się na obóz w Malborku i nad morze. Mało o tym wiemy, a jedynym dotąd źródłem wiedzy są zdjęcia.

Widzimy na nich sporo znanych postaci z PSNR jak Zenon Kowalczyk, Rajmund Jank, Józef Kotłowski oraz z Technikum- Alicja Krzemieniecka, Alicja Błaszczak, Stanisława Truszkiewicz, Halina Cieśla i inni.

Pamiątkowe wpisy na odwrocie zdjęcia zbiorowego ujawniają miejsce akcji (Malbork) i datę (3 lipca 1973 r.), ale wskazują także na wielką zażyłość uczestników obozu. Zatrzymajmy się na nich przez chwilę. Ktoś poczuł się „Babcią” Wiewóry i dobrze jej życzył, Waldek zauważył jej bladość, parę osób stwierdziło, że jest miła, a imienniczka pieszczotliwie- milutka. Dorota chciała być w centrum uwagi i jej podpis wskazuje, że chyba to się udało.

Józek potwierdza podpisem, że Wiewiórkę otuli / utuli. Czy słowa dotrzymał, nie wiem.

Zenek Kowalczyk dał na pamiątkowym zdjęciu tylko swój podpis, bo pewnie uznał, że to wystarczy. Wtedy wystarczało, ale teraz, po latach wypada dopisać ciąg dalszy o tej imprezie. Zenku, czuj się wywołany do tablicy! Czekamy na relację! Mam nadzieję, że po publikacji tego apelu koledzy Zenona pomogą uruchomić jego pamięć i pisarskie moce.

(Dziękujemy Stasi za udostępnienie zdjęć).

A.Sz.

Piosenki rajdowe

Słuchacze szkół policealnych przybywali do Henrykowa z całej Polski. Przywozili ze sobą różne nieco zwyczaje, także odmienne nieraz piosenki. Takim przykładem rajdowego przeboju była ludowa piosenka o kozie śpiewana przez chłopaka z Kaszub Rajmunda Janka. Usłyszałem ją już na pierwszym rajdzie na Śnieżnik ze starszym rocznikiem. Potem jeszcze wielokrotnie, kiedy udzielałem się w harcerstwie, gdzie Rajmund Jank i Zenek Kowalczyk byli prawie „generałami ZHP”.

Przy ognisku śpiewało się piosenki partyzanckie, które mimowolnie przyswajaliśmy od naszych rodziców. Modne były refleksyjne ballady Bułata Okudżawy. Nie zabrakło także piosenek frywolnych takich jak o tym, że „Jechała pani z panem aeroplanem…”

Na Zjeździe w Ziębicach teksty piosenek trzeba było sobie przypomnieć.

Ze smutkiem stwierdzam, że nie zaszczepiłem Henrykusom żadnej piosenki z mojego regionu, z Suwalszczyzny, pewnie dlatego że nic stosownego nie przyszło mi do głowy. Nie znałem ludowych piosenek z północno- wschodniej Polski, być może ze względu na fakt, że nie był to region wyraźnie odmienny od reszty Polski, który wytworzył swoistą kulturę. Jeszcze przed przybyciem do Henrykowa, na obozie wędrownym po Ziemi Lubuskiej, którego uczestnikiem byłem jako licealista od kolegi nauczyłem się litewskiej piosenki o zającu biegnącym przez klepisko. Biorąc pod uwagę jej frywolną treść, nadawała się na rajdy, ale wtedy nie pamiętałem o niej.

W końcowym okresie śpiewaliśmy nasz hymn henrykowski „My murzyni z Henrykowa”.

A co o śpiewaniu w Henrykowie powiedzą inni? Czekam na komentarze.

A.Sz.