Kiedy wiosna A.D. 2022 tak kapryśna i brzemienna w tragiczne wydarzenia; wspomnijmy na pocieszenie henrykowskie ogrody sprzed… bagatela pół wieku… i więcej.
Jakoś z początkiem 70 roku (ubiegłego wieku!) zapanowała w szkołach rolniczych moda na ogródki botaniczne. Moda była przekonywująca- poddaliśmy się jej.
Warunki i inne okoliczności sprzyjały. Lokalizacja oczywiście w obrębie ogrodu opackiego. Założony na przełomie XVII i XVIII wieku pełnił rolę rekreacyjną.
O pierwotnej wspaniałości świadczyły architektoniczne pozostałości. Opisy uzupełniały obraz. Centralne miejsce zajmuje okazały, piętrowy pawilon- letnia jadalnia. Mówiliśmy na to „Cebula”- od kopuły wieńczącej budynek. Od pawilonu gwieździście rozchodziły się alejki. Przestrzeń między nimi wypełniały różne rośliny ozdobne (chciałoby się to zobaczyć!). Po przekątnej symetrycznie usytuowano cztery fontanny, a w nich kamienne rzeźby mężczyzn personifikujących cztery żywioły; ziemi, wody, ognia i powietrza.
Posilający się w pawilonie (okna na wszystkie strony) czy spacerujący Cystersi wąchali kwiatki, sycili oczy i serca. Tak było… Ongi…
W naszej rzeczywistości ogród (zabytkowy, barokowy) poszedł na służbę… Stołówka miała tu zaplecze warzywne- szklarnia i grządki wokół. Pracownicy mieli tam działki. Wokół zaś atletycznego, przystojnego kowala symbolizującego ogień- powstał ogródek botaniczny.
Obok był też wcześniej założony ogródek z klatką meteorologiczną, w którym dyżurni z PSNR dokonywali codziennych obserwacji, na rzecz gabinetu ogólnej uprawy roślin. Ogródek botaniczny pełnił rolę zaplecza gabinetu biologii. Wyodrębniono kilka działów np.
– systematyki- zagonki ilustrowały gatunki poszczególnych roślin botanicznych od jaskrowatych po liliowate i trawy;
– dział rozmnażania wegetatywnego;
– dział rozmnażania generatywnego;
– dział roślin w Polsce chronionych i inne.
Poza tym obwódki z roślin rabatowych, przykłady żywopłotów i różne elementy dekoracyjne.
Uczniowie technikum przerabiający w danym czasie program z botaniki otrzymywali pod opiekę poszczególne fragmenty ogródka do obserwacji i pielęgnacji.
Założenie, wyposażenie ogródka było oczywiście sprawą wieloetapową i realizowaną nie tylko z budżetu szkoły. Wśród młodzieży zawsze pojawiają się jednostki ofiarne, których radością jest twórcze pomaganie.
W ramach botanicznej działalności w ogrodzie opieką objęto też wiekowego cisa przy fontannie z „panem” od żywiołu ziemi. Cis ten prawdopodobnie rozpoczął żywot równo z osiedleniem się Cystersów w Henrykowie. Ma około 750 lat, ale jest najmłodszy wśród trzech „staruszków” na Dolnym Śląsku. Tak było, a dziś po półwieczu?!
W ramach generalnych remontów w obiekcie ogród najpierw dokumentnie rozkopano, potem zaorano, zniknęły drogi, krzewy, drzewa.
W ogrodzie pusto, a kamienni „panowie” trzej (ten od powietrza wyfrunął dawno w nieznanych nam okolicznościach) smętnie patrzą w dal, obrastają porostami i mchem…
W.B.Trawińska
3 komentarze on Ogródek botaniczny
Miałem swój mały wkład w rozwój ogrodu. W 1974 r. nasz rocznik PSNR odbywał praktyki. Mnie wraz z Andrzejem Szczudło przypadł ośrodek hodowli ziemniaka w Woźnicach koło Mikołajek na Mazurach. Przed wyjazdem na praktykę śp. Ciocia Polkowski zwróciła się do mnie z nietypową prośbą, abym przywiózł do kolekcji ogrodu lilię wodną (grzybień biały) Zgodziłem się bez wahania. Na praktyce mieszkaliśmy w dworku przy brzegu urokliwego jeziorka Kotek Mały przy szlaku z Giżycka do Mikołajek. W ostatni dzień pobytu wybrałem się łódką po wcześniej upatrzoną roślinkę. Woda była czysta i płytka ( tak się wydawało ) i wyciągnięcie lilii nie powinno sprawić problemu. Po kilku próbach nurkowania w już zamulone wodzie lilia była moja. Teraz tylko powrót do Henrykowa PKPZabezpieczona watą w foliowym worku z wodą, z kilkoma przesiadkami i uzupełnianiem wody na stacjach, w szczycie sezonu wakacyjnego dotarłem do Henrykowa. Oddałem z ulgą w ręce ucieszonej Pani Profesor całą roślinkę. Dalszych losów lili nie pamiętam. Mam nadzieję, że mimo tego iż była pod ochroną zostanie mi ten wyczyn odpuszczony, gdyż działałem w dobrej wierze ku chwale Szkoły.
Na zdjęcie jest Czesław Trawiński i Grzegorz Szypiorowski PSNR rocznik 76-78 🙂
Dziękuję za komentarz. Podpisując zdjęcie nie miałem pewności czy to na pewno Jurek Urban, mój kolega z PSNR 1975- 75.