Licznik odwiedzin:
N/A

Majowe wspomnienie

Majowe flagi jeszcze wiszą na budynkach, więc nie jest za późno przypomnieć jak to było w roku 1975. Zawdzięczamy to upamiętnieniu Święta Pracy w kronice rocznika prowadzonej graficznie przez Krzysztofa Reka. Ci dzielni ułani to Leszek Puchalski i Marian Samek.

Zbiorówka od Haliny

W gronie osób zaglądających na stronę henrykusy.pl jest nas coraz więcej. To doskonała wiadomość! Ostatnio odezwała się do redakcji Halina Kruszewska, kiedyś Różycka, która poza wyrazami sympatii przekazała kilka zdjęć. Cenna jest zbiorówka jej rocznika PSNR 1974- 76 z wykazem nazwisk. Dziękujemy!




Przyjemnie było by się spotkać jeszcze na jakimś zjeździe, póki nie mamy lasek i balkoników. 
Nr 1- Iza Maćkowiak, 2- Ewa Plaszczyk, 3- Zosia Wawer, 4- Marzena Sarapata, 5- Boguś Rozpara, 6- Halinka Koc, 7- ?, 8- Wiesiu Kamyczek, 9- Ewa Sikała, 10- Franek Rudek, 11- Zosia Szymańska, 12- Antoni Matczuk, 13- Jadzia Grochowska, 14- Halina Różycka, 15- Doktor Zbigniew Urbaniak, 16- Krzysiek Wójcikowski, 17- Stefan Jakubowski, 18- Kazik Piątkowski, 19- Andrzej Kowaliński, 20- Zbigniew Pomianowski z rocznika 1975- 77 (już nie żyje), 21- Roman Paździerski, 23- Adam Wiśniewski,
24- Jurek Stelmaszczyk, 25- ledwie widoczny – Krzysiek Ciechurski (już nie żyje).

Na zdjęciu grupowym naszego rocznika brakuje: Anki Fułek, Cezarego Malinowskiego, Baśki Kalisty, Eugeniusza Kuleszy, Sławka Chabery, Janusza Żurka, Andrzeja Olewicza, Andrzeja Dominika, Anielki Górak, Zosi Stolarczyk, Leszka Modrzejewskiego, Aliny Ważnej, Joli Jaroszewskiej- po mężu Bruskiej. Może kogoś jeszcze pominęłam? Nasz rocznik był liczny.

Halina Kruszewska

Elegancja Francja

Par excellence

Każdy w życiu ma swoje powiedzenia, ulubione zwroty. Ja ich miałem co niemiara, ale zauważałem je i u innych, np. u dyrektora Jana Szadurskiego.

Obserwowałem zachowania naszego Henrykowskiego Guru, który miał tendencję do używania barwnych, często obcych określeń.

Między innymi były to „par excellence”, czy polskie „chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i to zaraz”. Używał ich we właściwych miejscach i znaczeniu. Słysząc to kilka razy, po którymś wykładzie, nie bardzo wiem dlaczego, ale chyba żeby błysnąć, wyszedłem za Dyrektorem i zapytałem, co znaczą te łacińskie słowa „par excellence”? – To po francusku– odpowiedział i poszedł nie tłumacząc na polski. Dałem ciała, mówiąc językiem naszych wnuków! Taki to ze mnie „lyngwysta” był.

Powiedzenia „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i to zaraz”, nasz Guru używał najczęściej na zakończenie wykładu, jako parafrazy części pacierza. Natomiast o psie („wiadomości o koniczynie czerwonej będą się wam świecić jak psu…. po lewej stronie”) często przytaczał na egzaminie, będąc sam na sam ze słuchaczem.

Apropodefakto

Mam wrażenie, że moje uświadamiane dopiero teraz przywary z czasem poznikały, stały się mniej istotne, wypłaszczyły się i znikły. Z pewnością z racji wieku. Ale w młodości były bardzo ważne, czasem śmieszne, z czego nawet nie zdawałem sobie sprawy.

Miałem słabość do używania górnolotnych określeń czy słów. Lubiłem wśród małomiasteczkowych łobuzów błysnąć zagranicznym słowem, jako samodowartościowanie. Obce słowa i „amerykansky” garnitur lub Wranglery, no „szał – pał” po prostu.

Kiedyś podłapałem słowo„alias”– „inaczej zwany, znany jako”. W klasie omawialiśmy akurat „Potop” Henryka Sienkiewicza. Do domu mieliśmy zadane wypracowanie o Kmicicu. Do dziś pamiętam jaki wymyśliłem początek; „Andrzej Kmicic alias Andrzej Babinicz”! Kiedy to usłyszał polonista, profesor Stanisław Ziółkowski, od razu mi przerwał i postawił dwóję.

„ –Mamy tyle polskich słów, że doskonale możemy zamiast „alias”, użyć polskiego słowa– argumentował.

Co ciekawe, mając łatwość w wysławianiu się i lekkie pióro, przez całe liceum pisałem wypracowania Ewie, mojej szkolnej miłości.

Na zdjęciu stoi w tylnym rzędzie trzecia od prawej, w okularach. Po studiach wyszła za porządnego, niestety. Pierwsza od prawej również Ewa, to także moja miłość, ale platoniczna, z podstawówki. I ta wyszła za innego, piekarza– cukiernika z Rawy Mazowieckiej. Też z porządnych, pomimo, że „lubiał wypić”.

Żeby się różniło od mojego, w wypracowaniu dla Ewy też użyłem obcego, łacińskiego „vel” – co znaczy „albo, czyli”. Napisałem „Andrzej Kmicic wel Andrzej Babinicz”. O dziwo dostała piątkę, w uzasadnieniu zaś było wychwalone użycie tego zwrotu. Może dlatego, że napisane przez „w” bardziej polsko wyglądało, a może dlatego, że Ewa była prymuską i ponadto- ładna! Mój komentarz? Ciężkie było życie klasowego „pariasa” (znowu obce słowo).

Określeń „a propos” i „de facto” używałem dowolnie, gdzie mi się wydawało, że mogłem użyć. Ponieważ wypowiadałem je na jednym wdechu, brzmiało to łącznie „apropodefakto” i tak mnie koledzy przezwali.

Przykładowo, do kelnerki w kawiarni mówiłem: „– A propos kawy to de facto z cukrem proszę”. Takie to „górnolotnie wyszukane” było. Kelnerka zdezorientowana mocno zdobyła się tylko na zdawkowe – „cukier na stole”.

Przestawiona składnia zdania też to miała podkreślać.

A propos, de facto”, to naleciałość, która co prawda mi nie zaszkodziła, ale pozwoliła wychowawcy Józefowi Iwanickiemu wygłosić na egzaminie maturalnym uszczypliwą uwagę, za którą ja się odgryzłem w dwójnasób. Maturę zdawałem w maju 1966 r. przy kwitnących kasztanach, jak nakazywała tradycja.

Komisja egzaminacyjna, przed którą zdawałem najważniejszy egzamin życia. Od lewej – profesor Andrzej Gawot, dyrektor Józef Karczewski, profesorka Zofia Hardasiewiczowa, wychowawca Józef Iwanicki i… twarde krzesło dla egzaminowanego. To krzesło skrzypiało, co kojarzyło mi się z opowiadaniami partyzantów o esbeckich przesłuchaniach, kiedy stawiali je do góry nogami i kazali przesłuchiwanym siedzieć na nodze.

Na egzaminie z historii idealnie trafiłem na pytanie i zwrotu „a propos” używałem we właściwy sposób. Zacząłem od – „a propos bitwy pod Grunwaldem… de facto odbyła się ona w 1410 roku…” i dalej „a propos dowodzącego polskimi wojskami… de facto był nim Władysław Jagiełło…” i jeszcze chyba dwa razy „a propos”, na co podirytowany profesor Iwanicki – „może dość tych aproposów i przejdź do faktów”. A przecież fakty podawałem!!! Skwitowałem jego uwagę – „ad rem” opowiadając o zwycięstwie, by po kilku zdaniach użyć filozoficznego stwierdzenia „panta rhei” i efektowną wypowiedzią zakończyć egzamin. Fakty podałem, maturę zdałem.

Skorpion- Scorpius perniciosa squilla- kurdupel złośliwy Sławoj Misiewicz

Marycha w kukurydzy

O naszym Henrykowie najwięcej mówiło się w kontekście zespołu szkół, teraz głównie o zabytku klasy „0”. Zdarzały się jednak wyjątki. O jednym z nich w lipcu 2014 roku pisał internetowy Express-Miejski.pl

„W Henrykowie odkryto plantację mariuhuany. Nieznani hodowcy posadzili ją między rządkami z kukurydzą nasienną. Sprawą zajmie się policja.

We wtorek (15.07) ludzie ogławiający kukurydzę nasienną na jednym z pól znajdujących się w Henrykowie znaleźli plantację marihuany.

Konopie indyjskie. Foto Pixabay.com

Pole, na którym znaleziono plantację jest własnością Małopolskiej Hodowli Roślin, jednej z największych firm hodowlano-nasiennych w Polsce. Kukurydza, w której znaleziono sadzonki przeznaczona była do selekcji. Zanim jesienią zostanie ona zebrana wcześniej ludzie pracując na polu ogławiają ją, czyli usuwają kwiat.

Hodowcy najprawdopodobniej nie spodziewali się, że przed ich zbiorami, ktoś będzie sprawdzał pole. Być może, gdyby marihuana została posadzona na innym polu, gdzie rośnie zwykła kukurydza nikt by się o tym nie dowiedział. 

Policjanci z Komendy Powiatowej w Ząbkowicach Śląskich, którzy pojawili się na miejscu zmierzyli plantacje, spisali stosowny protokół a także usunęli z pola wszystkie sadzonki. Nie wiadomo jeszcze ile sadzonek zebrano i jak dużo były warte. Nieoficjalnie wiemy, że około 50 tysięcy złotych. AJ/express-miejski.pl

Informacja o tym „znalezisku” przypomniała mi, że w czasie nauki w Henrykowie (1973- 75) pierwszy raz w życiu widziałem konopie i brałem udział w ich zbieraniu. Sic! Do zarobkowania mnie i kilka innych osób namówił Jurek Bruski. Nie były to jednak konopie indyjskie a zwykłe konopie siewne (włókniste) wykorzystywane przemysłowo. Plantatorem i płatnikiem biednych słuchaczy był ówczesny kierownik poczty w Henrykowie. Dla mnie prawdopodobnie były to pierwsze pieniądze zarobione w czasie nauki w PSNR. Następna wypłata była za szkolenia rolników z powszechnej samoobrony (przedmiot majora S.Rataja), o czym już pisałem wcześniej. (Andrzej Szczudło)

Hipodrom w Henrykowie

(w nawiązaniu do publikacji Idziego Przybyłka z lutego 2022 r.)

Wielkie dzięki dla Idziego Przybyłka za opowieść o powstaniu sekcji jeździeckiej w Henrykowie; była dużą atrakcją w środowisku.

Szczególne wrażenie wywarły na mnie trzy kwestie;

– upamiętnienie działań kolegi, nieodżałowanego Janka Świerzyńskiego,

– piękna postawa dyrektora Władysława Szklarza, który tak żywo zareagował na inicjatywę chłopaków, umożliwił im realizację marzenia i wspierał ją w całej rozciągłości,

– przykład niezwykłej oddolnej inicjatywy i bezinteresownej, ofiarnej pracy zapaleńców.

Pragnę dorzucić „a propos” garść wspomnień z tamtego okresu. Wspomnień z perspektywy rodzica tego najmłodszego. Zafascynowany przykładem dorosłych w pełni podzielał ich entuzjazm.

Mirek Trawiński bardzo przeżywał tę końską przygodę. Janek Świerzyński był jego największym autorytetem!!! Biegał systematycznie do stajni, nic tu nie stanowiło dostatecznej przeszkody.

Mirek Trawiński i Jan Świerzyński.

Nie byliśmy z tego powodu uszczęśliwieni, ten i ów się gorszył, że pozwalamy dzieciakowi, ten i ów widział jak leciał z tych koni… Ale Mirek prosił, rozpaczał, uciekał.

Kilka epizodów. Jest paskudny dzień, zimny, dżdżysty, ślisko… Ma kategoryczny zakaz! Zazwyczaj po obiedzie w stołówce biegał do stajni. Patrzę przez okno; Mirek wychodzi z zamku, ale zamiast do domu idzie do stajni. Tylko jakoś tak dziwnie, pod murami, jak złajany pies… – no będzie, bo będzie… Jednak wkrótce pojawia się w domu. Byłem w stajni- tłumaczy- trochę popatrzeć na konie…

Jeździł najpierw na poczciwej Baśce od bryczki, potem sprowadzono dla niego 1,5- letnią Szpaczkę, taki trochę osiołek. Dzielił ją z 13- letnim synem koniuszego, Nowackim. Którejś niedzieli siedzę nad klasówkami. Mirek coś długo nie wracał, patrzę przez okno; – jest z kimś dorosłym, ale nie na Szpaczce, tylko na kapryśnej Sarnie! Rzucam klasówki, idę tam. – Dlaczego Mirek nie na Szpaczce?!- pytam. – On jest za dobry na Szpaczkę- odpowiada trenujący i kontynuuje komendy; – cały czas kłusem, pół wolty Misiu!

Mirek Trawiński w gronie starszych kolegów.

Jakieś zimowe dni, stwierdzam, że Mirek coś konspiruje. Nastawia budzik na 5.30 rano, tłumaczy, że chce ćwiczyć dla kondycji. Po kilku dniach sprawdzam, bo świeci światło w swoim pokoju gdy jeszcze śpimy. – Co robisz?! – Czytam sobie- odpowiada z niewinną minką wtykając mi „Ferdynanda Wspaniałego”. Zauważyłam jednak, że w międzyczasie chował inną książkę. Sięgam po nią i czytam: „Skrypt dla studentów WSR <Jazda konna>”. Mirek tłumaczy, że książkę pożyczył mu Janek, a on musi ją szybko przeczytać. Opowiada jakie to ciekawe rzeczy tam znalazł. Rozbawiona przeglądam skrypt i szukam, co piszą dla juniorów. Owszem piszą, ale juniorzy tam są od 14 lat! Mirek ma ledwie 10!!

Pisze Idzi o adaptacji stodoły na krytą ujeżdżalnię. No właśnie. Jest niedziela, byliśmy rano całą rodziną w kościele. Po mszy rozmawiamy ze znajomymi, ale Mirek smyrgnął do koniarzy. Coś tam działa. Poszliśmy z mężem za nim. Właśnie opróżniano stodołę. W tumanach kurzu chłopcy ładowali zleżałe siano na przyczepy, które Idzi gdzieś wywoził. Mirek w świątecznym garniturku rzucił się pomagać. Trzeba było go zagonić do domu, żeby się choć przebrał.

Pamiętna niedziela 27 stycznia 1974 roku. Był zimowy, słoneczny, piękny dzień. Pojechali w czwórkę na spacer do parku. Mirek na źrebnej Banderze. Ale ich poniosło! Na pola, lasy, wioski, oparli się pod Gromnikiem. Mirek wrócił o 14.00. W niesamowitej euforii opowiadał o wrażeniach…

– był tak szczęśliwy…

W.B.Trawińska, kwiecień 2022 r.

Harnaś- liceum…

Przedszkole w Tomaszowie Mazowieckim, 1952 r.

Czupurek od przedszkola. Na zdjęciu powyżej, ja w drugim szeregu piąty od lewej, pierwsza i czwarta w tym samym rzędzie to moje siostry. Ja nabzdyczony, bo starsze były i stale mnie nadzorowały, co mi się nie podobało. Ładny byłem, że jak jechaliśmy z Mamą autobusem, wszystkie kobiety mnie na kolanach chciały trzymać i tak z kolana na kolana przechodziłem. Ta miłość do kobiet mi została. Zbrzydłem z wiekiem.

Urodziłem się pod znakiem Skorpiona, w listopadzie 1948 r., w Szklarskiej Porębie, w rodzinie młynarzówny i porucznika AK pseudonim „Salwa”.

Cmentarz w Markach k. Warszawy

Taki galimatias wojenny. Mama piękna córka młynarza, który zaopatrywał partyzantów z kieleckiego oddziału „Ponurego” /Jan Piwnik, stryj Barbary Piwnik, która w latach 2001- 2002 była ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym/.

Góry Świętokrzyskie, to te same strony, o których wspominał Dyrektor Jan Szadurski.

„Ponury” wita się z księdzem.

Tato akowiec, często z tego powodu się przeprowadzaliśmy. Wrocław, Szklarska Poręba, Bierutów, Oleśnica, Zawiercie, Tomaszów Mazowiecki itd., nie wszystkie miejsca pamiętam. Po kolejnej przeprowadzce wylądowaliśmy w Rawie Mazowieckiej.

Panorama Rawy Mazowieckiej z 1976 r. (fotopolska.eu)

Małe, zapyziałe, zapomniane miasteczko na Mazowszu, z dużą ilością dzieci, często z obcymi nazwiskami – Eisentraut, Zimmerman, Szmit czy Muller, Lajzer, Fuks. Taki polsko – niemiecko – żydowski mieszaniec, tylko ruskich brakło. Tu w maju 1958 roku przeżyłem głośny na całą Polskę tajfun, tornado czy jak to jeszcze nazywali. Do dziś pamiętam.

Po przejściu tajfunu, dom w którym mieszkałem. Stałem w oknie jak szalał.

Wychowany byłem w świadomości Katynia, na partyzanckich wspomnieniach i ich piosenkach, w stylu bojowym – …my bandyci Jędrusia…, sentymentalnym- …rozkwitały pąki białych róż…, pobożnym- „O Panie, któryś jest na niebie, wyciągnij sprawiedliwą dłoń”…, czy frywolnym- „…ach wyjdź na balkon dziewico…” … i anatomicznych dowcipów. Takie partyzanckie opowieści. Słyszałem je często przy okazji mocno zakrapianych spotkań byłych partyzantów.

Jeśli chodzi o Katyń, to na lekcji historii przy okazji omawiania dokonań w ZSRR, błysnąłem swoją wiedzą na ten temat, za co wyleciałem za drzwi. Po lekcji profesor Siech opieprzył mnie. Powiedział, że „pieprznąłeś jak koza ogonem o brzozę” i kazał się z tą wiedzą więcej nie ujawniać. Mądry, pragmatyczny człowiek. Słowo „ujawnij” budziło we mnie grozę, z uwagi na to, że dotyczyło również akowców, którzy często u nas bywali i stale w sensie negatywnym o tym ujawnianiu rozmawiali. Do końca nauki z historii miałem u profesora Siecha bardzo pozytywną ocenę, chociaż wcale mnie nie pytał.

W czasie wojny mój Tato był w KEDYWIE– Korpusie Dywersji AK, oddziale „Ponurego”, którego celem było karanie konfidentów, szmalcowników i dywersja na tyłach frontu. Tato to ten z brzegu, po prawo, z wąsami, na zdjęciu poniżej.

Fizycznie był bardzo sprawny. Widziałem jak sam oprawił czterech cygańskich muzyków, aż im skrzypce, gitara i harmoszka po podłodze się walały. Jedynie ten bębniarz razem z instrumentem leżał, bo go na pasku miał. Mamę zaczepili, gdy byliśmy w restauracji w Tomaszowie Mazowieckim. Taki rycerz z Taty był. Później usiadł i spokojnie obiad dokończyliśmy.

Miał twarde metody wychowawcze podparte metodami z KEDYW-u. Za byle co dostawałem od Tatusia, najczęściej na odlew z lewej i prawej bezpośrednio w pysk, jak nazywał twarz, aż gwiazdy w oczach widziałem. Miałem bardzo uodporniony pysk. Można powiedzieć, że moje dziecięce lata były „usiane gwiazdami”. Za większe „przewinienia” – jak drobne zatargi z koleżanką lub kolegą tak mnie obijał sznurem od żelazka złożonym we czworo, że ze wstydu nie chciałem się rozebrać na WF-ie, za co miałem dwóję na okres. Skutkiem tego była następna „pedagogiczna” interwencja Tatusia.

Ja trzeci w kucki. Olbrzymem nie byłem.

Ciężkie było życie małolata. Buntowałem się! Ze strachu tylko wewnętrznie, mimo że Skorpion!

Od dziecka miałem ciągotki kierownicze. Już w przedszkolu w piaskownicy mój był piasek i szpadelek. I tak mi pozostało. Jak dwóch, to ja rządzę. Bezdyskusyjnie. Ciężka wada charakteru. Nie każdy się z tym godził. Teraz jestem bardziej ugodowy, znam swoje wady, umiem się dzielić.

Po przeprowadzce do Rawy Mazowieckiej, nie przyjąłem się na mieście. Takie to czasy były. Siła zamiast rozumu. Miałem rozum, ale musiałem się wzmocnić fizycznie. W klubie sportowym wymagali zgody rodziców. Mama była na nie. Tato na tak. – „Moja krew” uzasadniał.

Wzmacniałem się przez półtora roku treningów bokserskich w Lechii Tomaszów Mazowiecki. Trzy razy w tygodniu po lekcjach dojeżdżałem okazją 32 kilometry w jedną stronę, wieczorem po treningu powrót znów okazją.

Lewy na lewy, uniknąłem lewego prostego i swoim lewym na dół, na splot. Niezbyt dobrze pamiętam, ale to chyba było udawane, bo naprawdę treningi w ringu były, ale nie w plenerze. A jacy wypasieni byliśmy, żal patrzeć. Zrezygnowałem z bycia sportowcem przed „pierwszym krokiem”. Miałem inne plany niż mistrzostwo świata w boksie. Chociaż miłość do boksu mi pozostała.

Chicago, 2002. Spontaniczne spotkanie z Andrzejem Gołotą.

Przez całe liceum miałem poprawki z jednego przedmiotu, z matematyki od pana Gawota. Przyczyna na zdjęciu obok, to ten siedzący pan, z ręką na brodzie. Na lekcjach stale kombinował system na totolotka. Majątku nie wygrał. Stojący to mój wychowawca Józef Iwanicki. Postawił mi dwóję, bo za szeroko miałem rozstawione nogi w czasie odpowiedzi. Taki esteta był. Ożenił się z Bożenką, swoją uczennicą, czym sprowokował ploty w całym mieście. Pewnie dlatego specjalnie się z nią na mieście nie afiszował.

Co niedziela na 9.00 chodziłem do kościoła. Byłem taki pobożny, że zostałem ministrantem i służyłem do mszy. Ministranturę do tej pory częściowo pamiętam. Ksiądz Gralak tak mnie oświecił, że księdzem chciałem zostać. Przeszło mi.

Często pod kościołem stały grupki miejscowych chłopaków– łobuziaków. Wszczynali awantury i bójki. W którymś momencie stałem się obiektem ich zainteresowania. Stał z nimi Heniek Szymański, a z nim miałem na pieńku od podstawówki, kiedy to zaczepił mnie na zakończenie roku. Nie pamiętam w której to było klasie. Tak go zlałem kwiatkami dla Wychowawczyni, że same łodygi zostały i jako jedyny w klasie nie miałem kwiatów. Przecież nie mogłem dać Pani badyli bo nawet liście opadły. Od tamtego czasu nie lubiliśmy się, często to sobie okazywaliśmy.

Pewnej niedzieli szedłem z siostrami do kościoła (fot. poniżej).

W momencie kiedy łobuziaki mnie zaczepiły, siostry złapały mnie za ręce. Łobuzy trochę mnie obili i po schodkach obok kościoła uciekli do parku. Zapamiętałem ich i pojedynczo im oddawałem.

Ostatniego Heńka Szymańskiego nie mogłem spotkać. Wiedział, że go szukam i dlatego mnie unikał. Wreszcie go dopadłem i wymierzałem mu sprawiedliwość na siatce ogrodzenia pod liceum. Pechowe miejsce! Niestety, z okna klasy widział to profesor Gawot. Zareagował głośnym krzykiem; „– Misiewicz, przestań go bić!”. Mimo, że w końcu przestałem, zachowanie było obniżone do trójki.

Od tego czasu miałem poprawkę co roku. Na korki dla mnie belfer nie chciał się zgodzić twierdząc, że dam sobie radę bez korepetycji. Dawał poprawki chyba po to, żeby mi wakacje popsuć.

Reagowałem na to po swojemu. Żeby całe wakacje nie siedzieć nad książkami i nie słuchać w domu „łuczsię” i „łuczsię”, zaraz po odebraniu świadectwa prosto ze szkoły zmykałem w Polskę. Rodziny i znajomych partyzantów miałem dużo. Niby uciekałem z domu, ale dziwnie zawsze gdzieś czekały na mnie pieniądze i rady gdzie mógłbym dalej jechać, a tam czyste ubranie czekało. Patrząc z dystansu widzę, że były to ucieczki sterowane. Wtedy mnie to nie dziwiło. Na poprawki pod koniec sierpnia zawsze zdążyłem. Po krótkiej awanturze, kiedy wróciłem do domu, chociaż pysk mnie piekł i gwiazdy w oczach świeciły, zawsze zdawałem. Profesora Gawota (fot. obok) nawet to nie dziwiło.

W następne wakacje było podobnie; znowu poprawka i znowu w długą. I takie „gwieździste rozrywki” miałem przez całe wakacje w liceum. Liceum przebrnąłem z opinią „zdolny, ale leniwy i awanturny”. Ja leniwy? – to mnie najbardziej zabolało. Tato mobilizował mnie na swój sposób. Oprócz „gwiazdowania” i poczwórnego sznura od żelazka miał i inne metody perswazji. Po kolejnej wywiadówce nie mógł się pogodzić z sytuacją, że mam tylko trójkę z biologii. Postarałem się i najbliższą klasówkę napisałem na czwórkę, na co usłyszałem– „Czwórka? Piątka, ooo, to jest stopień”. Przysiadłem „fałdy” i dostałem piątkę, na co Tato –„Piątka? I drwiąco „Tylko jedna?” Takie miał metody namawiania do nauki, że ręce mi opadały.

Ja „awanturny”? Wolałbym być odbieranym jako przebojowy.

Maturę zdałem w terminie, w 1966 roku. Następna obrona zdania Skorpiona na mieście owocowała po maturze „garbem”, 6 m-cy w zawieszeniu na dwa lata. Dzięki znajomościom ze wspomnianą wyżej Bożenką udało nam się uniknąć kłopotów. Pracując w prokuraturze znała się na rzeczy i doradziła, żeby założyć apelację i grać na czas. Dzięki temu przed egzaminami w Oficerskiej Szkole Samochodowej, wyrok nie będzie prawomocny i nie będzie figurował w rejestrze. Z takim to bagażem na plecach szykowałem się na egzaminy do OSS w Pile.

Sławoj Misiewicz

/przepraszam za jakość fotek, niektóre mają ponad 70 lat/

Ogródek botaniczny

Kiedy wiosna A.D. 2022 tak kapryśna i brzemienna w tragiczne wydarzenia; wspomnijmy na pocieszenie henrykowskie ogrody sprzed… bagatela pół wieku… i więcej.

Jakoś z początkiem 70 roku (ubiegłego wieku!) zapanowała w szkołach rolniczych moda na ogródki botaniczne. Moda była przekonywująca- poddaliśmy się jej.

Warunki i inne okoliczności sprzyjały. Lokalizacja oczywiście w obrębie ogrodu opackiego. Założony na przełomie XVII i XVIII wieku pełnił rolę rekreacyjną.

CEBULA- opcja z 2019 r. Po prawej widoczny jeden z żywiołów.

O pierwotnej wspaniałości świadczyły architektoniczne pozostałości. Opisy uzupełniały obraz. Centralne miejsce zajmuje okazały, piętrowy pawilon- letnia jadalnia. Mówiliśmy na to „Cebula”- od kopuły wieńczącej budynek. Od pawilonu gwieździście rozchodziły się alejki. Przestrzeń między nimi wypełniały różne rośliny ozdobne (chciałoby się to zobaczyć!). Po przekątnej symetrycznie usytuowano cztery fontanny, a w nich kamienne rzeźby mężczyzn personifikujących cztery żywioły; ziemi, wody, ognia i powietrza.

Stefan Pokojski i Krzysiek Zakrzewski (PSNR 1971- 73) zawsze chętni do pomocy.

Posilający się w pawilonie (okna na wszystkie strony) czy spacerujący Cystersi wąchali kwiatki, sycili oczy i serca. Tak było… Ongi…

W naszej rzeczywistości ogród (zabytkowy, barokowy) poszedł na służbę… Stołówka miała tu zaplecze warzywne- szklarnia i grządki wokół. Pracownicy mieli tam działki. Wokół zaś atletycznego, przystojnego kowala symbolizującego ogień- powstał ogródek botaniczny.

Czesław Trawiński (mistrz) i Grzegorz Szypiorowski (uczeń) PSNR rocznik 76- 78.

Obok był też wcześniej założony ogródek z klatką meteorologiczną, w którym dyżurni z PSNR dokonywali codziennych obserwacji, na rzecz gabinetu ogólnej uprawy roślin. Ogródek botaniczny pełnił rolę zaplecza gabinetu biologii. Wyodrębniono kilka działów np.

– systematyki- zagonki ilustrowały gatunki poszczególnych roślin botanicznych od jaskrowatych po liliowate i trawy;

– dział rozmnażania wegetatywnego;

– dział rozmnażania generatywnego;

– dział roślin w Polsce chronionych i inne.

Poza tym obwódki z roślin rabatowych, przykłady żywopłotów i różne elementy dekoracyjne.

Rekreacja na ogródku- dziewczyny z THRiN (1966- 71) z wychowawczynią W.B.Trawińską

Uczniowie technikum przerabiający w danym czasie program z botaniki otrzymywali pod opiekę poszczególne fragmenty ogródka do obserwacji i pielęgnacji.

Założenie, wyposażenie ogródka było oczywiście sprawą wieloetapową i realizowaną nie tylko z budżetu szkoły. Wśród młodzieży zawsze pojawiają się jednostki ofiarne, których radością jest twórcze pomaganie.

W ramach botanicznej działalności w ogrodzie opieką objęto też wiekowego cisa przy fontannie z „panem” od żywiołu ziemi. Cis ten prawdopodobnie rozpoczął żywot równo z osiedleniem się Cystersów w Henrykowie. Ma około 750 lat, ale jest najmłodszy wśród trzech „staruszków” na Dolnym Śląsku. Tak było, a dziś po półwieczu?!

W ramach generalnych remontów w obiekcie ogród najpierw dokumentnie rozkopano, potem zaorano, zniknęły drogi, krzewy, drzewa.

W ogrodzie pusto, a kamienni „panowie” trzej (ten od powietrza wyfrunął dawno w nieznanych nam okolicznościach) smętnie patrzą w dal, obrastają porostami i mchem…

W.B.Trawińska

Raport o firmie

Sprawozdanie Zarządu z działalności Spółki z o. o. Hodowla Roślin Grunwald Sp. z o.o. Grupa IHAR za rok 2021

Mielno, 31 grudnia 2021

Hodowla Roślin Grunwald Spółka z o. o. Grupa IHAR

Mielno 163, 14-107 Mielno, pow. ostródzki, woj. warmińsko-mazurskie

tel. 89 512 03 27, fax 89 513 07 85, e-mail: [email protected], www.hrgrunwald.pl

Hodowla Roślin Grunwald Sp. z o.o. Grupa IHAR
za rok 2021

  1. UDZIAŁOWCY SPÓŁKI
  1. Przedsiębiorstwo Produkcyjno Handlowe AgroNas, Sp. z o.o.
    ul. Żeromskiego 83, 62-600 Koło
  2. Centrala Nasienna Kalnas Sp. z o.o.
    ul. Wrocławska 13-17, 62-800 Kalisz
  3. Firma Nasienna Granum Z. Manias, S. Menc, J. Szymański Sp. J.
    Wodzierady 81, 98-105 Wodzierady
  4. Sowul & Sowul Sp. z o.o.
    ul. Przemysłowa 2, 11-300 Biskupiec Reszelski
  5. Instytut Hodowli i Aklimatyzacji Roślin, Państwowy Instytut Badawczy
    Radzików, 05-870 Błonie
  1. INFORMACJE OGÓLNE O SPÓŁCE
Prezes Zarządumgr inż. Mieczysław Sowul
Członek Zarządumgr inż. Zbigniew Manias
Prokurent, Główny Hodowcamgr inż. Katarzyna Szwarc
Prokurent, Hodowcamgr inż. Katarzyna Jankowska
Główny Specjalista ds. Hodowlimgr inż. Anna Ostrowska
Kierownik Gospodarstwa, Hodowcamgr inż. Jakub Sobieraj
Hodowcymgr inż. Katarzyna Kłodawska -Pęcińska

dr Dariusz Rydzyński
Asystenci Głównego Hodowcymgr Jean de Dieu Muhire
mgr Łukasz Wańkowicz
Główna Księgowamgr Ewa Szkoda
Zatrudnienie ogółem (stan na 31.12.2021r.)19 etatów
W tym hodowcy7,5 etatów
Powierzchnia ogółem (stan na 31.12.2021r.)-67, 91 (grunty własne)

2.1. HISTORIA POWSTANIA CENTRUM BADAWCZO – ROZWOJOWEGO (CBR)

Od momentu powstania (07 lipca 2005 roku) Spółka dzierżawiła budynki, szklarnie, magazyny, pomieszczenia biurowe oraz grunty o powierzchni 35,36 ha od IHAR PIB ZD w Bartążku.

Mając na celu zmianę lokalizacji swojej siedziby oraz działalności hodowlano-gospodarczej, w dniu 5 października 2017 roku, Spółka zakupiła 67,91 ha gruntów w miejscowości Mielno, gmina Grunwald, powiat ostródzki. Rozpoczęto przedsięwzięcie inwestycyjne mające na celu Stworzenie Centrum Badawczo- Rozwojowego Hodowli Roślin Grunwald Sp. z o.o. Grupa IHAR z siedzibą w Mielnie. 27 sierpnia 2018 roku uzyskano pozwolenie na budowę nowej siedziby na podstawie opracowanego projektu badawczego. Z dniem 5 października 2018 roku nazwę Spółki Hodowla Roślin Bartążek zmieniono na:

Hodowla Roślin Grunwald Grupa IHAR Sp. z o.o.

W 2019 przygotowano i złożono do Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju, wniosek
o dofinansowanie projektu pt. „Stworzenie Centrum Badawczo- Rozwojowego Hodowli Roślin Grunwald Sp. z o.o. Grupa IHAR”.

W wyniku pozytywnego rozstrzygnięcia konkursu, 27 lutego 2020 r. podpisano umowę
z Ministerstwem Funduszy i Polityki Regionalnej, IZ POIR o dofinansowanie projektu Spółki.

Okres realizacji projektu od 2019-10-15 r. do 2022-03-31 r.

Program operacyjny: Program Operacyjny Inteligentny Rozwój 2014-2020

Oś priorytetowa: Wsparcie otoczenia i potencjału przedsiębiorstw do prowadzenia działalności B+R+I

Działanie 2.1.: Wsparcie inwestycji w infrastrukturę B+R przedsiębiorstw

Nr projektu: POIR.02.01.00-00-0125/19

2. 2. BUDOWA CBR

10 czerwca 2020 r.Przekazanie placu budowy.
15 czerwca 2020 r.Rozpoczęcie budowy.
Powstanie budynku głównego z halą technologiczną.
Postawienie hal namiotowo- magazynowych: magazyn nasienny i magazyn sprzętu.
Budowa tunelu foliowego.
28 lipca 2021r.Zakończenie budowy. Podpisanie protokołu odbioru końcowego robót przez Komisję.
13 sierpnia 2021r.Uzyskanie pozwolenia na użytkowanie CBR.

2.3. PRZENIESIENIE DZIAŁALNOŚCI I ORGANIZACJA CBR

25 sierpnia do 20 września 2021r.Przeniesienie materiałów hodowlanych i matecznych w postaci roślin zielonych z Bartążka do Mielna oraz wysadzenie ich w polu.
02 do 20 września 2021r.Zasiewy doświadczeń, rozmnożeń oraz plantacji nasiennych w Mielnie.
Od 01 października do 30 listopada 2021r.Przewiezienie z Bartążka do Mielna sprzętu, nasion, maszyn czyszczących i wyposażenia budynków.
30 listopada 2021r.Zdanie protokólarne dotychczas dzierżawionych gruntów, budynków, magazynów oraz pomieszczeń od IHAR PIB ZD Bartążek.
09 grudnia 2021r.Podjęcie uchwały Nadzwyczajnego Zgromadzenia Wspólników w sprawie zmiany siedziby Spółki i tekstu jednolitego jej umowy.
31 grudnia 2021r.W 90% zrealizowano program wyposażenia w sprzęt i aparaturę naukowo- badawczą (Agenda Badawcza.)
  1. DZIAŁALNOŚĆ BADAWCZO-ROZWOJOWA B+R

Od 7 lipca 2005 r. Spółka prowadzi działalność badawczo- rozwojową w zakresie hodowli zachowawczej oraz twórczej nowych odmian ważnych gospodarczo gatunków wiechlinowatych i bobowatych drobnonasiennych z wykorzystaniem posiadanych zasobów wiedzy. Struktura zakresu prac badawczo- rozwojowych jest stale dostosowywana do potrzeb krajowej gospodarki, polskiego rolnika oraz eksportu.

  1. DZIAŁALNOŚĆ BADAWCZA

Realizowane w Spółce prace badawcze obejmują liczne kierunki badań, tworząc teoretyczne podstawy wykorzystania wyników w nasiennictwie, nasionoznawstwie
i rolnictwie. Prowadzone prace w zakresie hodowli nowych odmian, uwzględniają rozwiązania metodyczne oparte na genetyce, fitopatologii, fizjologii i statystyce matematycznej. Prowadzone badania mają również na celu poprawę cech rolniczo- użytkowych odmian wpisanych do rejestru.

  1. AGENDA BADAWCZA

Z dniem 1 kwietnia 2020 r. przystąpiono do realizacji 4 zadań Agendy Badawczej projektu pt. „Stworzenie Centrum Badawczo – Rozwojowego HR Grunwald Sp. z o.o. Grupa IHAR”.

W 2021 roku kontynuowano prace w tym zakresie.

Działanie 2.1. Wsparcie inwestycji w infrastrukturę B+R przedsiębiorstw. Program Operacyjny Inteligentny Rozwój 2014-2020, współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.

W 2021 roku kontynuowano działalność hodowlo- badawczą w dwóch obszarach badawczych podzielonych na zadania:

Obszar badawczy I. Wytworzenie nowych genotypów (odmian) traw pastewnych, stanowiących wysoką wartość dla polskiej gospodarki żywieniowej zwierząt pod względem ważnych cech użytkowych dla zwiększenia opłacalności, konkurencyjności i innowacyjności produkcji.

Zadanie 1.Wytworzenie materiałów wyjściowych życicy wielokwiatowej o wysokim
i stabilnym plonie paszy i nasion oraz dobrym odrastaniu po skoszeniu, odpornych na fuzaryjną zgorzel traw powodowaną przez Fusarium spp. z wykorzystaniem autorskiej metody selekcji.

Zadanie 2.Wytworzenie materiałów wyjściowych wczesnej życicy trwałej pastewnej 2x, charakteryzujących się wysokim, stabilnym plonem paszy i nasion oraz dobrym odrastaniem po skoszeniu stanowiących wysoką wartość do hodowli nowych odmian z wykorzystaniem autorskiej metody selekcji.

Zadanie 3. Wytworzenie materiałów wyjściowych lucerny mieszańcowej charakteryzujących się długim kwiatostanem uwarunkowanym genem lp oraz wysoką wartością użytkową
i podwyższoną odpornością na choroby. Zadanie zakończone złożeniem do COBORU wniosku o wpis nowej odmiany do Krajowego Rejestru.

Zadanie 4. Rozpoczęcie hodowli twórczej nowego gatunku i zastosowanie w nim autorskiej metody selekcji w celu wytworzenie pierwszych polskich introgresywnych odmian xFestulolium charakteryzujących się wysokim plonem paszy i nasion.

Obszar badawczy II. Zwiększenie postępu biologicznego poprzez wprowadzenie na rynek nowych technik wspomagających hodowlę odmian traw i bobowatych drobnonasiennych celem pozyskiwania materiału siewnego kategorii elitarny wysokiej jakości.

Zadanie 1. Prace rozwojowe nad innowacyjnym procesem czyszczenia nasion w oparciu
o eksperymentalną linię technologiczną (instalacja próbna).

Zgodnie z Agendą Badawczą prace rozwojowe w tym Zadaniu zostaną rozpoczęte w 2022 roku.

Koszty prowadzonej działalności badawczej finansowane są ze środków własnych Spółki.

4.2. HODOWLA TWÓRCZA

Poza obszarem Agendy Badawczej, w sezonie wegetacyjnym w Spółce prowadzono hodowlę twórczą w 9 tematach:

  • Hodowla odmian traw pastewnych w temacie:
    • życicy trwałej pastewnej,
    • festulolium introgresywnego 4x,
    • festulolium introgresywnego 2x,
    • festulolium allotetraploidalnego,
    • kupkówki pospolitej.
  • Hodowla odmian traw gazonowych w temacie:
    • kostrzewy trzcinowej,
    • kostrzewy czerwonej kępowej,
    • życicy trwałej.
  • Hodowla odmian bobowatych drobnonasiennych w temacie:
    • koniczyny łąkowej.

Prace hodowlano- badawcze ukierunkowane były na poprawę cech rolniczo- użytkowych 10 odmian Spółki HR Grunwald: kupkówki pospolitej Berta i Bepro, życicy trwałej Bokser, Stadion, Berkut i Rela, życicy mieszańcowej Gala, życicy westerwoldzkiej Koga, kostrzewy trzcinowej Rahela i koniczyny łąkowej Rozeta.

Prace badawcze ukierunkowane były na uzyskanie odmian traw charakteryzujących się:

  • przy użytkowaniu pastewnym: wysokim plonem oraz bardzo dobrą jakością paszy, wysokim plonem nasion, zmniejszoną podatnością na choroby liści i pędów, szybkim odrastaniem po skoszeniu, trwałym utrzymywaniem się w poroście,
  • przy użytkowaniu gazonowym: wysokim plonem nasion, dobrą jakością trawnika w całym sezonie wegetacyjnym, zimozielonością, zmniejszoną podatnością na choroby liści i pędów oraz odpornością na warunki suszy.
  • 5. DZIAŁALNOŚĆ ROZWOJOWA I WDROŻENIE (B+R)

5.1. Działalność rozwojowa Spółki prowadzona jest w zakresie hodowli zachowawczej odmian, mającej na celu utrzymanie cech odrębności, wyrównania i trwałości
w okresie ich wpisu w rejestrze. Prace prowadzone są w następujących gatunkach: życica trwała, życica wielokwiatowa, życica mieszańcowa, życica wielokwiatowa westerwoldzka, kupkówka pospolita, kostrzewa łąkowa, kostrzewa czerwona, kostrzewa trzcinowa, tymotka łąkowa, wiechlina łąkowa, koniczyna łąkowa, lucerna mieszańcowa, perz wydłużony, gryka zwyczajna oraz facelia błękitna.

5.2. Efektem prowadzonej hodowli zachowawczej jest namnożenie materiału matecznego, który rozpoczyna cykl badawczo- rozwojowy odmiany, prowadzący do wytworzenia i wdrożenia do produkcji nasion kategorii elitarny (materiał siewny przedbazowy i materiał siewny bazowy).

5.3. Dotychczasowa działalność B+R w Spółce finansowana była ze środków własnych, pochodzących głównie z opłat licencyjnych. Uzyskane wpływy z opłat licencyjnych w 90% przekierowywane były na dalsze prace badawcze.

5.4. Prace nad zachowaniem dotyczą 30. odmian własnych wiechlinowatych, bobowatych drobnonasiennych oraz roślin energetycznych (zał.1). Prowadzona jest również hodowla zachowawcza 4 odmian o statusie kolejny zachowujący (zał. 2).

5.5. W działaniach B+R na bieżąco uczestniczyli Udziałowcy Spółki – Komitet Sterujący.

6. INWESTYCJE B+R

6.1. W 2021 roku kontynuowano prace w realizacji projektu rozpoczętego 01 kwietnia 2020 roku pt. „Stworzenie Centrum Badawczo- Rozwojowego Hodowli Roślin Grunwald Sp. z o.o. Grupa IHAR”, współfinansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej.

Wartość projektu: 6 282 249,60 zł

Dofinansowanie projektu z Unii Europejskiej: 3 267 361,30 zł

Zakończenie projektu: 31 marca 2022 r.

7. OSIĄGNIĘCIA HODOWLANE

  1. W badaniach rejestrowych w Czechach znajduje się ród życicy trwałej gazonowej Gabi oraz odmiana Bokser.
  2. Do badań rejestrowych COBORU zgłoszono:

– ród lucerny mieszańcowej długogroniastej pod nazwą Gosia, jako efekt prac hodowlanych Agendy Badawczej, Obszar działalności I, Zadanie 3.

– groch pastewny Gaja,

– życicę wielokwiatową westerwoldzką Glosa- typ gazonowy.

8. WDRAŻANIE I UPOWSZECHNIANIE OSIĄGNIĘĆ HODOWLANYCH

8.1 Zaobserwowano wzrost areału odmian wiechlinowatych i bobowatych drobnonasiennych Hodowli Roślin Grunwald w stosunku do roku 2020. Łącznie w 2021 roku powierzchnia plantacji własnych odmian wiechlinowatych i bobowatych HR Grunwald zgłoszonych do kwalifikacji wynosiła 13 306,50 ha, co stanowi 34,8% ogólnej powierzchni plantacji tych grup roślin w kraju. Powierzchnia roślin innych (facelia błękitna Stala) wyniosła 1 900 ha.

Tab.1. Procentowy udział odmian HR Grunwald w ogólnej powierzchni wiechlinowatych zakwalifikowanych polowo w latach 2005- 2021 (wdrożenia B+R).

Lp.RokPowierzchnia plantacji wiechlinowatych w kraju [ha]Powierzchnia odmian HR [ha]% udział odmian HR
w ogólnej powierzchni wiechlinowatych
1200510 367,45913,128,8
2200614 457,341 602,6911,1
3200713 499,182 254,8816,7
4200812 266,972 141,5617,4
5200911 601,302 229,8219,2
6201011 421,172 258,1122,4
7201111 634,092 316,9119,9
8201211 269,542 352,6120,9
9201311 632,362 673,1722,9
10201413 311,533 518,7026,4
11201514 908,554 539,7030,4
12201616 508,354 846,3829,4
13201722 138,297 272,9832,9
14201824 840,117 433,4829,9
15201925 689,757 506,2229,2
16202032 135,799 991,4231,1
17202133 651,0311 906,3335,4

Tab.2. Procentowy udział odmian HR Grunwald w ogólnej powierzchni bobowatych drobnonasiennych zakwalifikowanych polowo w latach 2008- 2021 (wdrożenia B+R).

Lp.RokPowierzchnia plantacji bobowatych w kraju [ha]Powierzchnia odmian HR [ha]% udział odmian HR
w ogólnej powierzchni bobowatych
120081 320,04255,3019,3
220091 363,18315,7823,2
320101 547,78542,2635,0
420111 336,55654,4149,0
520121 002,97412,9041,2
620131 839,30494,4725,5
720141 901,72561,1429,5
820152 812,70741,9326,4
920163 814,23991,7426,0
1020175 606,051 532,8227,3
1120185 863,471 531,7226,1
1220194 865,371 487,4530,6
1320204 627,871 428,1730,9
1420214 573,031 400,1730,62
  1. 1. Prowadzono współpracę z Zakładem Doświadczalnym IHAR w Bartążku w zakresie doradztwa i produkcji materiału bazowego życicy trwałej Bokser.
  1. 2. Z powodzeniem rozwija się reprodukcja nasienna życicy trwałej Bokser, Aut, Brawa i kupkówki pospolitej Berta w Nowej Zelandii.
  1. 3. Hodowla Roślin Grunwald jest reprezentantem amerykańskiej firmy Grassland Oregon w zakresie współpracy w COBORU i reprodukcji nasiennej kostrzewy trzcinowej Escalante na terenie Polski.
  2. KONFERENCJE NAUKOWE, SEMINARIA, SZKOLENIA, PROMOCJA.

9.1. Prowadzono szkolenia dla rolników oraz pracowników firm nasiennych na temat

instrukcji uprawy na nasiona odmian wiechlinowatych i bobowatych drobnonasiennych.

  1. 2.Prowadzono współpracę ze szkołami rolniczymi w zakresie szkolenia i promocji hodowli. 9.3. Dwóch pracowników HR Grunwald uzyskało uprawnienia akredytowanego próbobiorcy materiału siewnego – 18 czerwca 2021 r.
  2. 9.4. W dniu 19 marca 2021 r. pracownik HR Grunwald uczestniczył w szkoleniu on-line: Zasady realizacji i działania „Dobrostan zwierząt” w ramach PROW 2014-2020 w roku 2021.

9.5. Dwie osoby wzięły udział w I Szczycie Polskich Grup Operacyjnych EPI, w Łodzi,

zorganizowanym przez Centrum Doradztwa Rolniczego w Brwinowie Oddział w

Warszawie, w ramach Sieci na rzecz innowacji w rolnictwie i na obszarach wiejskich (SIR)

14-15 września 2021 r.

10. PROGRAMY UNIJNE

  1. W 2021 roku kontynuowano prace w realizacji czterech Zadań Agendy Badawczej projektu rozpoczętego 01 kwietnia 2020 roku pt. „Stworzenie Centrum Badawczo- Rozwojowego Hodowli Roślin Grunwald Sp. z o.o. Grupa IHAR”, współfinansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej.

W zakresie Agendy Badawczej prowadzono hodowlę twórczą w następujących

Zadaniach: 1. życica wielokwiatowa 4x pastewna, 2. życica trwała 2x wczesna,

3. Lucerna mieszańcowa długogroniasta, 4. festulolium introgresywne z odmianami

HR Grunwald.

Zakończenie realizacji projektu 2022-03-31.

  1. HR Grunwald wchodzi w skład konsorcjum, projektu NOVA TRAWA zatwierdzonego 25 czerwca 2021r. i dofinansowanego przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Tytuł operacji: Wprowadzenie na rynek innowacyjnej odmiany życicy trwałej zasiedlonej przez symbiotyczne grzyby endofityczne”. Działanie M16 „Współpraca” objęte programem Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020. Liderem projektu jest Politechnika Bydgoska pod kierownictwem prof. dr. hab. Dariusza Pańki. W sezonie otrzymano z Politechniki Bydgoskiej materiał kontrolny w postaci siewek życicy trwałej zasiedlonych endofitem i przygotowano rośliny do przezimowania w warunkach tunelu foliowego w celu określenia ich zimotrwałości.
  1. HR Grunwald jest współwykonawcą projektu badawczego złożonego przez Instytut Genetyki Roślin Polskiej Akademii Nauk (IGR PAN) w Poznaniu do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi – Postęp Biologiczny i zatwierdzonego umową o współpracy z dnia 11.01.2021r. Kierownik Projektu prof. dr hab. Arkadiusz Kosmala. Tytuł projektu: „Mechanizmy odporności na abiotyczne i biotyczne stresy środowiskowe u form introgresywnych życicy wielokwiatowej i życicy trwałej z genami kostrzewy łąkowej lub kostrzewy trzcinowej”.
  2. WSPÓŁPRACA Z KRAJOWYMI JEDNOSTKAMI NAUKOWYMI I HODOWLANYMI
  1. Prowadzono współpracę z HR Strzelce w zakresie obsługi technicznej doświadczeń na zimotrwałość materiałów hodowlanych pszenicy ozimej.
  1. Prowadzono współpracę z prof. dr. hab. Barbarą Wiewiórą z Pracowni Oceny Zdrowotności i Tożsamości Zbóż i Roślin Strączkowych IHAR PIB w Radzikowie w zakresie identyfikacji patogenów traw.
  1. Prowadzono współpracę z prof. dr hab. Zygmuntem Staszewskim w zakresie wytwarzania nowych odmian lucerny mieszańcowej.
  1. W zakresie hodowli festulolium introgresywnego i allotetraploidalnego prowadzono współpracę z Zakładem Genetyki Roślin PAN w Poznaniu.
  1. Prowadzono współpracę z prof. dr hab. Zbigniewem Zwierzykowskim oraz inż. Wojciechem Joksiem w zakresie wytwarzania nowych odmian festulolium introgresywnego i alloploidalnego.
  1. Prowadzono współpracę z prof. dr hab. Cezarym Purwinem z Katedry Żywienia Zwierząt i Paszoznawstwa UWM w Olsztynie w zakresie oceny jakości pasz i wykonania analiz chemicznych.
  2. Prowadzono współpracę z prof. dr hab. Czesławem Hołdyńskim w zakresie badania intensywności fotosyntezy u życicy trwałej oraz z prof. dr hab. Henrykiem Bujakiem jako konsultantem w temacie hodowli twórczej życicy wielokwiatowej.
  3. 12.WSPÓŁPRACA Z ZAGRANICĄ
  1. Kupkówka pospolita Berta znajduje się na liście odmian rekomendowanych w Szwajcarii.
  1. Życica wielokwiatowa Bakus znajduje się w badaniach rejestrowych na listę odmian rekomendowanych w Szwajcarii.
  1. Odmiany życicy trwałej gazonowej Bokser i Aut, znajdują się na liście odmian rekomendowanych w Niemczech.
  1. W rejestrze odmian w Rosji znajduje się 6 pastewnych i 7 gazonowych odmian wiechlinowatych (zał. 3).
  1. W rejestrze odmian w Wielkiej Brytanii znajduje się 5 odmian wiechlinowatych oraz
    2 odmiany bobowatych drobnonasiennych (zał. 4).
  1. Z powodzeniem rozwija się reprodukcja nasion elitarnych i kwalifikowanych
    w Kanadzie, Argentynie, USA i w Czechach.
  2. 13. KIERUNKI PRODUKCJI

Głównym kierunkiem działalności Spółki jest hodowla twórcza i zachowanie odmian wiechlinowatych, bobowatych drobnonasiennych i roślin energetycznych oraz innych pod zapotrzebowanie rynku nasiennego i udziałowców. Pozostała działalność to między innymi świadczenie usług.

Zał. 1
Własne gatunki i odmiany wiechlinowatych oraz bobowatych drobnonasiennych.
Lp.GatunekOdmianaSposób użytkowaniaTermin zbioru na nasiona w HR Grunwald
1Życica trwała DBajka KO – średniowczesnaOdmiana pastewnaII dekada lipca
2Życica trwała DRela – średniopóźnaOdmiana pastewnaIII dekada lipca
3Życica trwała TBrawa KO – późnaOdmiana pastewnaIII dekada lipca
4Życica trwała TBaronka KO – średniaOdmiana pastewnaII dekada lipca
5Życica trwała DBokser KO– wczesnaOdmiana gazonowaI dekada lipca
6Życica trwała DAut KO– średniopóźnaOdmiana gazonowaII dekada lipca
7Życica trwała DBerkut KO – średniopóźnaOdmiana gazonowaII dekada lipca
8Życica trwała DStadion – późnaOdmiana gazonowaIII dekada lipca
9Życica trwała DGraffiti – średniaOdmiana gazonowaII dekada lipca
10Życica trwała DGrilla – średniaOdmiana gazonowaII dekada lipca
11Życica wielokwiatowa TBakus KO – wczesnaOdmiana pastewnaI dekada lipca
12Życica mieszańcowa TGala– wczesnaOdmiana pastewnaI dekada lipca
13Życica mieszańcowa TMega R– późnaOdmiana pastewnaII dekada lipca
14Życica westerwoldzka TKoga – późnaOdmiana pastewnaII dekada lipca
15Życica westerwoldzka TTelga – późnaOdmiana pastewnaII dekada lipca
16Tymotka łąkowaKarta KO – średniowczesnaOdmiana pastewnaIII dek.lipca – I dek.sierpnia
17Tymotka łąkowaKaba– średniowczesnaOdmiana pastewnaIII dekada lipca
18Kostrzewa łąkowaPasja KO – średniowczesnaOdmiana pastewnaIII dek. czerwca – I dek. lipca
19Kostrzewa trzcinowaRahela – średniowczesnaOdmiana pastewnaI dekada lipca
20Kostrzewa czerwonaRapsodia KO– średniowczesnaOdmiana gazonowaIII dek. VI – I dek. lipca
21Kostrzewa czerwonaDark KO – średniowczesnaOdmiana gazonowaIII dek. VI – I dek. lipca
22Kostrzewa czerwonaGross – wczesnaOdmiana gazonowaI dekada lipca
23Kostrzewa czerwonaGrobla – wczesnaOdmiana gazonowaI dekada lipca
24Wiechlina łąkowaSójka KO – późnaOdmiana gazonowaIII dekada czerwca
25Kupkówka pospolitaBepro – wczesnaOdmiana pastewnaI dekada lipca
26Kupkówka pospolitaBerta- średniowczesnaOdmiana pastewnaI dekada lipca
27Koniczyna łąkowa DRozeta KOOdmiana pastewnaII – III dekada września
28Koniczyna łąkowa DRabaOdmiana pastewnaIII dek.lipca – I dek.września
29Lucerna mieszańcowaRadiusOdmiana pastewnaII- III dekada sierpnia
30Perz wydłużonyBamar KOOdmiana energetycznaIII dek. sierpnia – I dek.września

D – odmiana diploidalna, T – odmiana tetraploidalna, R- nazwa odmiany chroniona znakiem towarowym, KO – odmiana wpisana do Księgi Wyłącznego Prawa

Zał. 2.
Gatunki i odmiany o statusie kolejny zachowujący
Lp.GatunekOdmianaSposób użytkowaniaTermin zbioru na nasiona w HR Grunwald
1Facelia błękitnaStalaOdmiana na nasiona, zielonkę, międzyplonIII dekada lipca
2Koniczyna białaRomenaOdmiana pastewnaII dek. lipca
3Życica trwałaNakiOdmiana uniwersalnaI dekada lipca
4GrykaPandaOdmiana jadalna, miododajna II-III dekada września
Zał.4.
Gatunki i odmiany wpisane na listę odmian w Wielkiej Brytanii
Lp.GatunekOdmianaSposób użytkowania
1Życica trwałaBokserOdmiana gazonowa
2Kostrzewa czerwonaRapsodiaOdmiana gazonowa
3Życica trwała 4xBrawaOdmiana pastewna
4Życica mieszańcowa 4xGalaOdmiana pastewna
5Życica westerwoldzka 4xKogaOdmiana pastewna
6Koniczyna łąkowa 2xRozetaOdmiana pastewna
7Koniczyna białaRomenaOdmiana pastewna
Zał. 3.
Gatunki i odmiany wpisane na listę odmian w Rosji
Lp.GatunekOdmianaSposób użytkowania
1Życica trwałaBokserOdmiana gazonowa
2Życica trwałaAutOdmiana gazonowa
3Życica trwałaBerkutOdmiana gazonowa
4Życica trwałaStadionOdmiana gazonowa
5Wiechlina łąkowaSójkaOdmian gazonowa
6Kostrzewa czerwonaDarkOdmiana gazonowa rozłogowa
7Kostrzewa czerwonaRapsodiaOdmiana gazonowa kępowa
8Życica westerwoldzka 4xKogaOdmiana pastewna
9Życica mieszańcowa 4xGalaOdmiana pastewna
10Kostrzewa trzcinowaRahelaOdmiana pastewna.
11Życica trwała 2xRelaOdmiana pastewna.
12Życica trwała 4xBrawaOdmiana pastewna
13Życica wielokwiatowa 4xBakus Odmiana pastewna

Marzenie Henrykusów

Nie od dzisiaj wiadomo, że bardzo chętnie wraca się do wspomnień, zwłaszcza szkolnych. Nie inaczej jest i w naszym przypadku. Są one różne, w większości pozytywne. Po powieszeniu tablicy pamiątkowej przez naszą sentymentalną ekipę absolwentów lat pierwszych, odżyła idea reaktywacji naszej szkoły w Henrykowie.

Leokadia Białecka podczas ceremonii odsłonięcia tablic pamiątkowych.

Projekt dojrzewał i wreszcie znalazł poparcie odpowiednich gremiów decyzyjnych. Wiemy już dziś, że na jego realizację są przeznaczone duże środki unijne z Unijnego Funduszu Rozwoju Wiedzy Rolniczej. Przewidywane jest utworzenie kilku kierunków hodowli specjalistycznej. Mówi się także o pracach nad GMO. Pierwszym kierunkiem ma być specjalizacja w zakresie koniczyny czerwonej, co jak pamiętamy było konikiem naszego Mentora często powtarzającego, że „wiedza o koniczynie czerwonej – Trifolium pratense L. – ma się błyszczeć jak coś komuś po lewej stronie”. I nie było egzaminu, żeby dyrektor Szadurski nie miał pytań na jej temat. Następne kierunki obejmą prace hodowlane nad nowymi gatunkami mieszańców; trawbamb, cukrpasjad, pomiemniak, jęczmiowies, pszekukur. Wykraczając poza produkcję roślinną Uczelnia  ma ambicję wypracować również nowoczesne metody hodowli pszczół z uwzględnieniem prac nad krzyżówką z szerszeniami (pszczeniami). 

Idea opiera się na tradycjach WSR z naturalnym zapleczem w Gospodarstwie Rolnym w Henrykowie. Projekt jest na etapie tworzenia dokumentacji i kompletowania kadry zarządzającej i wykładowców. Z uwagi na to, że ma poparcie UE, wynagrodzenie jest przewidywane w jej walucie, z wyprzedzeniem wejścia Polski do strefy euro.

Aktualnie poszukuje się kandydatów; na rektora, czterech dziekanów oraz do Senatu Henrykowskiej Uczelni. Wielu byłych słuchaczy posiada wystarczającą wiedzę, doświadczenie i umiejętności zawodowe aby się organizacją procesu nauczania i wykładami zająć. Czekamy na zgłoszenia i na poparcie szerszego kręgu byłych słuchaczy. Z powodów technicznych, ekonomicznych i organizacyjnych początkowo zdobywanie wiedzy ma się odbywać zdalnie, z możliwością kontynuacji stacjonarnej w dawnych pomieszczeniach Szkoły w Henrykowie. 

Jest również ogłoszony otwarty konkurs na nazwę, ponieważ „Henrykowska Uczelnia” jest nazwą techniczną na czas organizacji. My patrioci z redakcji optujemy za polską nazwą, której na razie brak.

Kandydat do zajmowania się sprawami ekonomicznymi Henrykowskiej Uczelni. 

SMASz

Piotr Maciołowski – SELECTA

Piotra Maciołowskiego poznałem przez Henryka Radomskiego, najbardziej znanego we Wschowie Henrykusa. Obaj panowie spędzili w henrykowskiej Alma Mater dwa owocne lata od 1970 do 1972 r. Mieli szczęście być pod skrzydłami charyzmatycznego dyrektora Jana Szadurskiego, co zaowocowało ich karierami.   

Po szkole każdy z nich, Henryk i Piotr poszli własną drogą. Piotr Maciołowski (na zdjęciu obok) pracował w kilku firmach, aż wreszcie trafił do CNOS. W roku 1991, na fali przemian po zmianie systemu założył w Poznaniu własną firmę Przedsiębiorstwo Nasienne „Selecta” z siedzibą na Osiedlu Jana III Sobieskiego 265/95. Z czasem firma się rozwijała a lokalizacja uległa zmianie. Aktualnie funkcjonuje na nowym miejscu, na przedmieściach Poznania; Robakowo, ul. Polna 42. Przedsiębiorstwo Nasienne „Selecta” prowadzi obrót materiałem siewnym nasion warzyw, kwiatów i ziół z hodowli krajowej i zagranicznej.

W roku 1994 firma Piotra nawiązała współpracę z amerykańską firmą nasienną Hortag Seed, co zaowocowało zarejestrowaniem w Polsce kilkunastu odmian warzyw.

Strona internetowa firmy „Selecta”.

Z produktami firmy „Selecta” miałem do czynienia pracując przez lata w PIORiN. Kontrolowałem je w sprzedaży detalicznej na terenie powiatu wschowskiego. Wiem, że to porządna firma, co zostało potwierdzone stosownymi certyfikatami: w 2010 roku FAIR PLAY, w 2011- SOLIDNA FIRMA.

Piotr Maciołowski z certyfikatem FAIR PLAY. (fot; bing.com)

Piotr Maciołowski zmarł w 2012 roku, a jego firmę przejęła córka Anna Stolińska, która kontynuuje ambitną działalność ojca. Nekrolog Piotra okazał się w gazecie „Głos Wielkopolski”. Jego wieloletni przyjaciel Jan Harajda wspomina w komentarzu wspólne ze zmarłym wyjazdy zagraniczne do Wielkiej Brytanii, Afganistanu, Pakistanu, Indii, Nepalu, Peru, Skandynawii. Niestety nic więcej o swoim przyjacielu Piotrze nie może już powiedzieć, bo sam też już nie żyje. Dlatego ponawiam apel genealoga wzorowany na znanym powiedzeniu księdza Twardowskiego; „Spieszmy się pytać ludzi, bo tak szybko odchodzą”.

Sięgając w głąb historii rodziny Maciołowskich warto wspomnieć, że pochodzili z Kresów Wschodnich, z Drohobycza (dla mnie to istotne skojarzenie, bo akurat goszczę w domu ukraińską rodzinę Szczudłów z tego miasta). Ojciec Piotra był kustoszem zamku w Nidzicy. Natomiast jego stryj, Stanisław Kostka Marian Mikołaj Maciołowski (1905- 1998) jest chyba najszerzej opisany w Internecie. W Biuletynie Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Drohobyckiej nr 19/2016, Wrocław czytamy, że Stanisław Maciołowski to „Zarządca majątków baronostwa Chłapowskich w Wielkopolsce, porucznik kawalerii Wojska Polskiego, potomek i krewny znanej krakowskiej rodziny malarzy Pochwalskich (patrz: Znani Polacy urodzeni w Drohobyczu, Marian Kałuski – Australia).

Życiorys Stanisława Maciołowskiego ze strony „Bohaterowie bitwy nad Bzurą”.

Rodzina Maciołowskich pochowana jest na cmentarzu w Wonieściu, gmina Śmigiel, powiat kościański.

Andrzej Szczudło