Licznik odwiedzin:
N/A

Strzały nie tylko Amora

Polując na henrykowskie smaczki od dawna mam ochotę przeczytać, a potem umieścić na naszej sentymentalnej stronie tekst o łucznictwie. Jednak mimo wielu zachęt kierowanych w stronę koleżanek i kolegów z technikum, którzy ten rzadki sport uprawiali, moja ochota zostaje niezaspokojona. A przecież wiem już z samego oglądu, że była to oryginalna, rzadko spotykana dyscyplina sportu, która gorliwie uprawiano w Henrykowie. Do tablicy wywołuję dziś tych, których sam jako łuczników pamiętam; Piotr Kunik, Maryla Łój, Lech Nowacki, Leszek Wróblewski. Ten ostatni jest zwolniony z obowiązku świadczenia o prawdzie, bo nie żyje, ale reszta już nie.

Ciekaw jestem kto łucznictwo w Henrykowie zainicjował i kiedy, czym się inspirował itd.

Na zeszłorocznym spotkaniu Henrykusów w Lubiatowie, od Maryli Łój (teraz Mazur) pozyskałem pakiet zdjęć i dyplomów, którymi z Wami tu się dzielę. Niech ożywią one wspomnienia i sprowokują kogoś do wynurzeń. Chętnie je nagram lub spiszę, a potem udostępnię na stronie. Zapraszam!

Niech wszyscy dowiedzą się, a Henrykusy przypomną sobie, że w Henrykowie śmigały nad głowami nie tylko strzały… Amora. 😊. Wie coś o tym i wspomniana Maryla, która najpierw była łuczniczką, a potem w Henrykowie upolowała sobie Piotrka Mazura, z którym trwa w szczęśliwym związku do dziś.

Maria Łój

ASz

Brak komentarzy on Strzały nie tylko Amora

    Zostaw komentarz