Po wakacyjnej przerwie melduję się na stronie Henrykusy. W trakcie różnych letnich aktywności znalazłem też czas na odszukanie fotek i zapisków związanych z dwuletnią nauką w PST Henryków. Jednym z takich zapisków są powiedzonka Dyrektora Jana Szadurskiego (fot. poniżej).
Związane one były przeważnie z pracą w nasiennictwie rolniczym. Służyły do barwnego przedstawienia popełnianych błędów przez ludzi zajmujących się nasiennictwem rolniczym, w wyniku których dochodziło do dyskwalifikacji materiału siewnego. Przedstawiam powiedzonka bez komentarzy.
- Cóż nam z tego, że ten trup jest trupem naszego ideału.
- Osobniki ni z pierza ni z mięsa trzeba zlikwidować.
- Wołamy plantatora i wtedy albo rybka albo pipka.
- Zabraknie jakiegoś czynnika i wtedy klapa z przedstawienia.
- Zabiegi na elitach to już musztarda po obiedzie.
- Będzie się wybrzydzał jak żydowskie dziecko nad bananem.
- Powiedziały jaskółki, że niedobre są spółki.
- Mercedes z wodotryskiem.
- Czyszczalnia – to nie jest maszyna do robienia gwoździ czy guzików.
- Doprowadzili do normy jak ,,Muzułmana” do komory gazowej.
- Pasztet z zająca- jeden koń jeden zając.
- Dwa razy dwa to lampa, sam diabeł nie dojdzie jak to jest.
- Wiedzą już o nas za godzinę w Kierbedziu.
- Z armatą na wiewiórki.
- Panna nie panna, pisz pan panna.
- Tak zwany taniec małpy na drucie.
- Aspirynę popijać ćwiartką spirytusu.
- Koza Gandhiego.
- Dychawiczna kobyła.
- Nie będzie pan okularów koniom zakładał.
- Nie siać w poniedziałek.
- Przyszedł, popluli mu i dostał 200 tysięcy złotych.
- Perfumowanie nieboszczyka.
- To jest taka prawda jak to, że wesz kaszle.
- Konia kują żaba nogę nadstawia.
Myślę, że Henrykusy znają te powiedzenia i wiedzą czego dotyczą.
Pozdrawiam
Bolo