Przez wszystkie lata zamieszkiwania w Wałdowie / Grądzieniu Jurek Bruski promował kajakarstwo. Co roku zapraszał swoich gości na Brdę, która bieg swój zaczynała w jego okolicach. Mimo moich usilnych starań nigdy nie dał się namówić na spływy na „moich” rzekach. Ubolewam nad tym, ale staram się go rozumieć i przez to nazywam go lokalnym patriotą.
Co roku Jolę i Jurka Bruskich odwiedzały Henrykusy, którzy z urzędu byli zapraszani na spływ Brdą. W roku 2012 skorzystali z tego Krzysiek Rek z psem Bobikiem i niżej podpisany z żonką Aldonką oraz synem Michałem, który na tę okoliczność zamówił specjalne koszulki w kolorze niebieskim. Oczywiście był także gospodarz miejsca i rzeki Brdy Jerzy Bruski ze swoim wnuczkiem Igorem, który mając odpowiednią czapkę czuł się kapitanem. Działo się wiele, o czym wiedzą uczestnicy, a szerokiej publiczności oferujemy dziś fotograficzne migawki z tego spływu. (Andrzej Szczudło)