Na stronie henrykusy.pl wspominałem o wielokrotnych pobytach na agroturystycznym gospodarstwie Jolanty i Jerzego Bruskich w Wałdowie. Zwykle po każdej wizycie zostawały wspomnienia i zdjęcia, ale w 1999 było coś więcej. W kronice gospodarstwa zostawiłem rymowankę takiej treści.
Wpis do kroniki Jolanty i Jerzego Bruskich z Wałdowa.
(Gęsim piórem się wpisałem do Waszej kroniki, żeby inni nie mówili, że robię uniki.)
Gęś wodą, gęś wodą,
A kaczuszka strugą.
Czekałem, zwlekałem
Chyba ciut za długo.
Za długo nie byłem
na ranczo u Bruskich,
oglądać białe gęsi
i dzikie kaczuszki.
Kaczki kwaczą w chaszczach rzeki,
Płoszą spokój rybie,
Mnie nie spłoszą, bo ja chojrak
Drugi raz na spływie!
Spływam zgrabnie nurtem rzeki,
Co się Brda nazywa,
Nikt jak Bruski i kaczuszki
Rzeką tak nie spływa.
Dwie litery po raz trzeci,
Br…- woła Aldonka,
Kiedy woda niespodzianie
Zawitała w „dzwonkach”.
Moczy „dzwony” aptekarka
Moczy zadek Józio,
Gęsiej skórki dostał Michał,
Karol kręci buzią.
Nie w smak dzisiaj Karolkowi
Zimna we Brdzie woda,
Chociaż jego jest żywiołem
Woda, lato i przygoda.
Miło bywać jest u Bruskich,
Miła Jola jest i Jerzy
Dolcia, Kora ani Beja
Gościom kłów nie szczerzy.
Mają zawsze swoim gościom,
Uśmiech, kawał, dobre słowo,
Bo z tych rzeczy znane są
Brusy i Wałdowo.
Gwoli wyjaśnienia wspomnę, że oprócz imion uczestników spływu w tekście pojawiają się imiona psów, Dolcia, Kora oraz Beja towarzyszących mieszkańcom „rancza” w Wałdowie zwanym później Grądzieniem.
Zainteresowanych fotorelacjami z naszych kilkunastu innych spływów kajakowych zapraszam na fejsbukową stronę pt. Kajakiem do szczęścia.
Andrzej Szczudło
Brak komentarzy on Rymem w Bruskich