Licznik odwiedzin:
N/A

Z wizytą we Wrocławiu

Miniony weekend spędziłem we Wrocławiu. Najpierw w czwartkowe popołudnie w Ossolineum uczestniczyłem w spotkaniu promocyjnym „Paranteli”, rocznika Śląskiego Towarzystwa Genealogicznego, w którym mój tekst zajął prawie 20 stron. Była radość i satysfakcja, bo książka trafiła już do Ameryki, w ręce opisywanego w artykule krewniaka.

( https://zagowiec.wordpress.com/2024/07/02/ja-to-mam-szczescie-czyli-fart-genealoga/

W piątek świętowałem Dzień Darczyńcy w Archiwum Państwowym. Pojawiłem się tam ze względu na udział w procesie przekazania do zasobów archiwum starej księgi rachunkowej z XVII wieku znalezionej we wsi Stolec. Znalazcą i właściwym darczyńcą był Henrykus Andrzej Olewicz. Jakiś czas temu przekazał mi znalezioną na poniemieckim strychu sfatygowaną nieco upływem czasu księgę. Zgodnie z intencją darczyńcy, przekazałem ją dalej, do archiwum. Co właściwie zawiera wspomniana księga, jaka jest jej wartość historyczna? Na te pytania będzie można odpowiedzieć dopiero po okresie konserwacji i analizie zawartości.

Natchniony wątkiem co nieco henrykowskim przypomniałem sobie, że dawno nie byłem na grobie naszej szkolnej Ciotki, Jadwigi Polkowskiej. W sobotę znalazłem czas na odwiedziny cmentarza św. Wawrzyńca przy ul. Odona Bujwida. Grób Jadwigi Polkowskiej ulokowany jest pod dużym kasztanem, co latem cieszy, bo daje cień, ale jesienią sprawia kłopot. Z dużego drzewa jest dużo liści, które niestety trzeba usuwać. W tym roku był z tym kłopot, sporo zostało do teraz. Usunąłem liście, zapaliłem świeczkę! Niestety nie udało mi się uzyskać kontaktu do administratora grobów rodziny Polkowskich. Zarząd cmentarza zasłania się ustawą o Rodo. Wiem tylko skądinąd, że jest to Jan Polkowski. Może ktoś z Czytelników pomoże w tej sprawie, bo tablica nagrobna obsuwa się z jednej strony i wymaga ingerencji.

Przedostatni wątek z naszego pobytu we Wrocławiu to absolutna prywata. Razem z żoną i znajomymi z Ukrainy uczestniczyliśmy w koncercie muzyki cerkiewnej w kościele akademickim. Nasz syn Karol, (śpiewa w grupie tenorów) wystąpił tam w składzie męskiego chóru „I signori„. Ponadto śpiewał gościnnie również męski chór św. Mikołaja z Bochni.

Po koncercie kilka godzin spędziliśmy na wrocławskim rynku, gdzie tysiące osób uczestniczyło w bożonarodzeniowym jarmarku. Tu się działo!

Andrzej Szczudło

Jeden komentarz on Z wizytą we Wrocławiu

    Leokadia Białecka-Solecka
    12/14/2024

    Zastanawiam się, jak kondycyjnie daliście radę?- (różnorodność tematów do zrealizowania). Dla mnie samo przejście przez Rynek było koszmarem. Znam "Jarmark Bożonarodzeniowy" od lat, ale takich tłumów, jak w tym- "najstarsi górale nie pamiętają"...
    Dziękuję za link do koncertu Syna... obejrzałam i wysłuchałam z przyjemnością.
    Miło z Twojej strony, że odwiedziłeś cmentarz na Bujwida. Byłam w lecie, ale nie udało mi się odnaleźć grobu Pani Polkowskiej. Myślę, że teraz wskaźnikiem będzie drzewo kasztanowca.
    Mam pytanie, czy to miejsce jest niedaleko dużego krzyża (rozwidlenie przy głównej alei od wejścia? Mam plan cmentarza, mam też pochowaną na tym cmentarzu Rodzinę.

    Zostaw komentarz