Licznik odwiedzin:
N/A

Henrykuska przez zasiedzenie

Od dawna wiedziałem, że drzewa do lasu, a małżonka / małżonki na zjazd absolwentów się nie zabiera. Mój utrwalony pogląd złamał Piotrek Ruszkowski, który na zjazd kończący historię szkół w 1990 roku przyjechał z żoną Grażynką. Na początku było lekkie zdziwienie, chyba nie zgorszenie, ale kiedy to przeszło, uznałem, że na kolejny zjazd mogę zabrać żonę i ja. I tak się zaczęło. Oboje przyjechaliśmy na największy w historii szkół Zjazd w 2008 roku, organizowany przez Tadeusza Keslinkę.

Aldona otrzymała zaszczytny tytuł „sympatyk” i krok po kroku wpisywała się w społeczność henrykowską. Po latach naszego razem bywania na zjazdach nikt już nie ma wątpliwości, że jest Henrykuską, a niektórzy dopytują się, na którym roczniku studiowała? Ja mam już lepiej, bo nie muszę relacjonować po zjeździe jak było i tylko czasem bywam lekko zazdrosny, że z niektórymi Henrykusami ma lepsze relacje niż ja :). (ASz.)

Rok 2008. Piwny spacer po parku.
Rok 2008. Okazało się, że na zjazd przyjechał nasz wspólny kolega Jacek z Leszna, który ożenił się z Henrykuską Mariolą.
Rok 2023, Starczówek. Aldona w gronie Henrykusów z papierami.

Brak komentarzy on Henrykuska przez zasiedzenie

    Zostaw komentarz