We wrocławskim wydaniu katolickiego pisma „Niedziela” z 2010 roku opublikowano artykuł Ks. Bartosza Barczyszyna, zachęcający do odwiedzenia Henrykowa. I chociaż niektóre fakty z działu „Teraźniejszość” nie są już aktualne, warto się z tekstem zapoznać. Zapraszamy!
Wypad do Henrykowa
Ks. Bartosz Barczyszyn
Polub nas na Facebooku!
Aby zasmakować w historii cystersów (i nie tylko), obejrzeć ciekawe wnętrza pocysterskiego opactwa, a poza jego murami wypocząć, czy zrelaksować się w zabytkowym parku, warto zajrzeć do Henrykowa.
Trzeba wybrać trasę nr 395 Wrocław – Ziębice. Można też wsiąść do pociągu relacji Wrocław – Kłodzko i tuż za stacją Biały Kościół wysiąść w Henrykowie. Droga ze stacji do opactwa przez park to pierwszy kontakt ze specyfiką tego miejsca. Wyznaczona ścieżka prowadzi obok parkowego mauzoleum. Jest to grobowiec jednego z właścicieli Henrykowa po 1810 r., choć istnieją pewne wątpliwości, czy doczesne szczątki wielkiego księcia Wilhelma Ernsta z rodu Saxe-Weimar-Eisenach zostały tam rzeczywiście złożone. Do tej pory istnieje plotka, że książę sfingował swoją śmierć. Ale nie wyprzedzajmy faktów, musimy spojrzeć daleko wstecz, aby zrozumieć, dlaczego powstał Henryków…
Zawiłości historii
Kanonik Mikołaj był notariuszem i sekretarzem księcia śląskiego Henryka Brodatego. Ten wyraził zgodę na to, by powstała nowa fundacja klasztoru cysterskiego w okolicach Ziębic, ale zastrzegł, aby zasługa ufundowania opactwa przypadała jemu i jego synowi Henrykowi Pobożnemu… I tak oto 28 maja 1227 r. do Henrykowa z macierzystego opactwa w Lubiążu przybyło pierwszych 12 mnichów. Pierwszym opatem został cysters o imieniu Henryk. Najbardziej interesującą nas pamiątką jest oczywiście Księga Henrykowska, czyli Liber fundationis claustri sanctae Mariae Virginis in Heinrichow – napisana w języku łacińskim przez opata Piotra I, uzupełniona później przez opata Piotra II – w niej znajduje się według historyków pierwsze zdanie zapisane w całości w języku polskim: „day ut ia pobrusa a ti poziwai”.
Co ciekawe, piszący te słowa opat Henrykowa, był z pochodzenia Niemcem, a zapisał zdanie wypowiedziane przez czeskiego rycerza Boguchwała do jego żony – Polki. Można powiedzieć, że ta historia pokazuje jak charakterystyczny był w tamtym czasie Śląsk.
Burzliwe i zawiłe dzieje opactwa, porażki, sukcesy, promowanie przez cystersów kultury agrarnej, najazdy obcych i kolejne odbudowy lub przebudowy opactwa, a przede wszystkim wytrwała modlitwa i praca zakonników w biało-czarnych habitach to bardzo ciekawa historia, o której można zapisać wiele ksiąg i poświęcić wiele czasu na konferencje naukowe. To przestrzeń ciągle jeszcze nie odkryta nam współczesnym… Cystersi byli w Henrykowie do 1810 r. Wtedy to decyzją króla Prus Fryderyka Wilhelma III dobra zakonne ulegają sekularyzacji. Pierwszym właścicielem zostaje siostra tego ostatniego, królowa Niderlandów – Fryderyka Luiza Wilhelmina Orańska. W 1863 r. Henryków zostaje kupiony przez ród wielkich książąt von Sachsen-Veimar-Eisenach. Do 1945 r. opactwo, przekształcone w rezydencję magnacką, staje się miejscem zamieszkania kolejnych pokoleń tego rodu. Po ucieczce właścicieli Henrykowa przed wojskami rosyjskimi w 1945 r. rezydencja przez jakiś czas była wykorzystana jako szpital wojskowy, a następnie magazyn miejscowego PGR-u, przy czym w wakacje organizowano letnie kolonie dla dzieci.
Ważnym dla Henrykowa etapem było pojawienie się koncepcji zagospodarowania terenu oraz budynku na szkołę techniczną związaną z rolnictwem. Osobą, dzięki której zrujnowane przez powojenne lata opactwo pocysterskie odzyskało swój blask, był Jan Szadurski.
Teraźniejszość
Kiedy państwo po 1989 r. zlikwidowało szkołę, władze województwa wałbrzyskiego zwróciły się do metropolity wrocławskiego kard. Henryka Gulbinowicza z prośbą o przejęcie budynków.
I tak decyzją Metropolity opactwo pocysterskie w Henrykowie staje się miejscem na powrót związanym z Kościołem. Tu znajduje się pierwszy rok Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Wrocławskiej, następnie powołany zostaje do życia Dom Opieki św. Jadwigi dla osób starszych i chorych, w przeszłości pracujących na roli. Od 2002 r. istnieje Katolickie Liceum Ogólnokształcące dla młodzieży męskiej wraz z internatem.
Jest to miejsce coraz bardziej znane w Polsce. Istnieje możliwość zwiedzania opactwa. Można obejrzeć m.in. sale reprezentacyjne (w jednej z nich znajduje się kopia Księgi Henrykowskiej), refektarz, kapitularz oraz zobaczyć kościół parafialny z zachowanymi stallami. Park i sad dają możliwość relaksujących spacerów, a zwierzęta, mieszkające w minizoo, są dla dzieci wielką atrakcją. W parku przyklasztornym Nadleśnictwo Henryków przygotowało dla zwiedzających dwie ścieżki dydaktyczne. Jedna z nich dotyczy gatunków drzew występujących w Polsce, druga natomiast poświęcona jest roślinom chronionym. Gdy ktoś poczuje zmęczenie, głód lub pragnienie, można wstąpić do restauracji – pizzerii „Anna”, która znajduje się w podziemiach nowego internatu Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego. Zapraszamy więc do Henrykowa! Tam warto być! Tu trzeba odpocząć!
Zapraszamy również na naszą stronę: www.henrykow.eu
http://www.niedziela.pl/artykul/56775/nd/Wypad-do-Henrykowa
Zdjęcia: archiwum www.henrykusy.pl
Jeden komentarz on Niedziela w Henrykowie, Henryków w „Niedzieli”
No pięknie. Utworzenie zespołu szkół rolniczych to nie była tylko koncepcja ale fakt i efekt starań Jana Szadurskiego. Dzięki niemu obiekt został wyremontowany, a szkoły istniały przez wiele lat i wypuściły w świat wielu fachowców w dziedzinie rolnictwa i nasiennictwa. O Stacji Hodowli Roślin, Technikum i jedynego w Polsce Studium Nasiennictwa Rolniczego cisza. A przecież dzięki tym instytucjom, pracy wielu osób, uczniów, słuchaczy Studium, ten obiekt pocysterski zachował się w dobrym stanie i służył społeczeństwu. No cóż, gazetka kościelna, lepiej było nie dopisywać zasług innym. Kościół otrzymał hojny prezent, teraz dostaje hojne dotacje na remonty i konserwacje, a kiedyś sprzeda z zyskiem lub obdaruje rządzących w zamian za wpływy. Przypominam, sekularyzacja dóbr cysterskich dokonana była w 1810 r.