Prawko na „ruska”

W Henrykowie, rocznik 69/71 miał obowiązek posiadania prawa jazdy- na auto, traktor i motocykl, dodatkowo można było zdobyć uprawnienia na kombajn zbożowy VISTULA oraz na ciągnik gąsiennicowy DT-54, czyli „dlinnyj traktor” 54. Z czego oczywiście skorzystałem chociaż uprawnień niestety nie otrzymałem, oblałem z orki pięcioskibowym pługiem, za późno na uwrociu podniosłem pług, przez co zaorałem uwrocie i następni kursanci nie mogli w tym dniu i na tym polu zdawać egzaminu, ale praktykę miałem i często w późniejszej pracy mi pomagała.

Ciągnik DT-54 nie miał kierownicy, tylko cięgła, które blokowały gąsienicę kiedy trzeba było skręcać. System ten był żywcem wzięty z kierowania czołgiem. Z tego powodu ci, co chcieli zdobyć uprawnienia z „ruska” okrzyknięci byli „tankistami”, co na czasy przyjaźni polsko-radzieckiej było niewątpliwie wielkim „wyróżnieniem”. Egzamin na VISTULĘ też oblałem, bo się heder na polu nie chciał podnieść. Niby nie moja wina, bo hydraulika puściła, ale uprawnień nie dali. Kurs prowadził na wykładach mechanizator rolnictwa mgr Jan Wysocki.

www.pixabay.com

Teorii i jazdy uczyliśmy się na „ciapku”, czyli jak każdy Henrykus wie, na traktorze marki Ursus C-330, ale my dosiadaliśmy jeszcze starszego modelu C-328. Warunek posiadania prawa jazdy był tak gorliwie w Henrykowie przestrzegany, że jeden z kolegów absolwentów miał wstrzymane wydanie dyplomu do czasu zdania egzaminu na prawo jazdy.

Wszystkie uprawnienia zdobyte w Henrykowie mam do dzisiaj.

Sławoj Misiewicz

    Aldonsia
    12/20/2023

    Prawko na auta osobowe i wcześniej zrobione na ciągnik mam oczywiście do dzisiaj. Nas uczył ,,Dycha". Wydaje mi się, że do zdania obydwu egzaminów miałam szczęście, o którym długo by mówić, Aleksandra od 1980 zapłaciłam tylko jeden mandat podstępem wymuszonym przez milicję...

    Sławoj Misiewicz
    12/21/2023

    Zdjęcie podstawione pod moim tekstem to URSUS C 30 3P, a nie C 330 co można odczytać na masce silnika.

    OPUŚĆ