Działo się w roku 2012. Żądni nowych wrażeń, we dwie pary, ja z żoną Aldoną i Jola z Jurkiem Bruskim postanowiliśmy wybrać się na Sardynię. Przedsięwzięcie było dosyć śmiałe, bo zdecydowaliśmy się jechać samochodem aż do celu, a po drodze na wyspę skorzystać z promu. Podróż trwała dosyć długo, ale w końcu naszą Renault Laguną dotarliśmy do Livorno we Włoszech, gdzie załadowaliśmy się na pokład promu. Podróż promem trwała 8 godzin.
W Sardynii działo się wiele, o czym napiszę innym razem. Dziś o Wiedniu.
W drodze powrotnej wymyśliłem sobie przystanek na trasie do domu. Przypomniałem sobie, że w Wiedniu mieszka Henrykus Staszek Bednarski, który bywając na kolejnych zjazdach absolwentów podzielił się ze mną adresem i numerem telefonu. Zadzwoniłem z trasy i usłyszałem zachętę do odwiedzin. Dotarliśmy tam bez problemu i po regeneracji wybraliśmy się na zwiedzanie miasta. Staszek był nam za przewodnika. Pokazał nam piękny Wiedeń, a przed wszystkim dzielnicę Kahlenberg związaną z Wiktorią Wiedeńską króla Jana III Sobieskiego. Od tego czasu Wiedeń kojarzy mi się z Sobieskim i … Staszkiem Bednarskim, Kujawiakiem, Henrykusem, autorem wielu tekstów na naszej stronie.
Andrzej Szczudło
Brak komentarzy on Henrykusy w Wiedniu